DOROSNĄĆ W WIECZNYM MIEŚCIE - RZYM (part 2)

DOROSNĄĆ W WIECZNYM MIEŚCIE - RZYM (part 2)


Jak już kiedyś wspomniałam pisanie o podróżach nie jest moją mocną stroną. Odwiedzanie nowych miejsc, chłonięcie kultur obcych krajów to niezwykle fascynujące doznanie, którego próby opisania zdają się być mocno patetyczne. To co człowiek czuje w danej chwili - zanurzenie w codziennym rytmie poznawanego miasta, odkrywanie detali w nim ukrytych jak pozłacana kołatka u brązowych drzwi czy rower niedbale oparty o mur starej kamienicy, przytłumiony głos spikera w metrze, dźwięki rozkładanych do obiadu talerzy, chłód marmurowych kolumn, ziemia pokryta historią - tego nie można zamknąć w kilku, nawet kilkunastu zdaniach suchego opisu. Internet pozostawia nam szerokie pole manewru, zawsze mogę sprawdzić kiedy i w jakim stylu architektonicznym wybudowano Bazylikę Św. Piotra, ale te wszystkie cyfry, fachowe określenia nie oddadzą tej potęgi jaką czujesz stojąc nocą u wrót Watykanu, kiedy myślisz jak wiele tajemnic osłaniają mury przed fleszem aparatów i wzrokiem ludzi...  A jednak za każdym razem łudzę się, że choć niewielką część własnych odczuć opakowanych w ciąg liter, składających się na kolejne zdania będę w stanie Wam podarować. Tak, więc jeśli tylko macie ochotę otworzyć mój skromny upominek będzie mi niezmiernie miło. No dalej, nie stójcie tak - wstęp to dopiero wstążka na kolorowym papierze wspomnień, zapraszam dalej.

"MUSTANG"- FILM, KTÓRY POKAŻE CI CZYM JEST PRAGNIENIE WOLNOŚCI

"MUSTANG"- FILM, KTÓRY POKAŻE CI CZYM JEST PRAGNIENIE WOLNOŚCI


Ostatnim czasem recenzje filmowe to rzadkość na mojej stronie. Choć miłość do kina nadal grzeje sobie miejsce w moim sercu, to jednak coraz mniej ekranizacji wzbudza silne emocje, którymi faktycznie chciałabym się dzielić. Dopiero w zeszłym tygodniu miałam okazję wybrać się do najwspanialszego kina w całym Wrocławiu - Nowe Horyzonty, gdzie moja kuzynka (mistrzyni w wynajdowaniu dobrych, nietuzinkowych hitów filmowych, na które zaczynam chodzić w ciemno) zauważyła niesamowity film pt. Mustang. Choć opowieść chwyciła mnie za serce, wstrząsnęła mną i na dobry moment zrobiła z mojego mózgu papkę miałam pewne wątpliwości: czy powinnam poruszać na blogu tak kontrowersyjne kwestie? Ale z drugiej strony czuję, że nie ma nic gorszego od ślepoty na ludzką krzywdę, dlatego po dłuższym namyśle postanowiłam opowiedzieć Wam o tej niezwykle poruszającej historii, której bohaterką jest walka o wolność. Obraz nieszczęśliwej, zagubionej panny młodej stojącej na ślubnym kobiercu to już pewnego rodzaju topos. Jeszcze do niedawna kojarzenie małżeństw było zjawiskiem niezwykle powszechnym, ślub równał się interesowi, a nie miłości. Od razu na myśl przychodzi mi znane hasło: "Niech inni prowadzą wojny, a Ty szczęśliwa Austrio żeń się" będące rozwiązaniem politycznych problemów siedemnastowiecznej dynastii Habsburgów. Rad nie rad członek tejże rodziny wstępował w związek małżeński dla dobra interesów i zdecydowanie nie był w tym obowiązku odosobniony. Dziś  podobne zjawisko wydać by się mogło zgoła niemożliwe choćby ze względu na liczne dokumenty potwierdzające wolność wyborów każdej jednostki. A jednak w wielu kulturach koszmar związany z przymusowym zamążpójściem jest nadal żywy.

INSPIRUJĄCE BLOGI MODOWE #1

INSPIRUJĄCE BLOGI MODOWE #1


Gdyby jakieś trzydzieści, czterdzieści lat temu znalazł się ktoś, kto zawodowo prezentuje ludziom co postanowił ubrać w danym dniu zapewne spotkałoby się to z falą krytyki. Chociaż żyjemy w XXI wieku, w którym rodzi się pytanie co dokładnie jest normą, blogi modowe nadal bywają tematem kontrowersyjnym. Ja czyli osoba młoda, wychowana w czasach internetu i zdecydowanie większej tolerancji miewam problem w zaakceptowaniu zawodu - bloggerka prezentująca zawartość swojej szafy. Nie zrozumcie mnie źle, modę uwielbiam i godzinami mogłabym zgłębiać wiedzę na jej temat, chodzenie na zakupy to dla mnie czysta przyjemność, a ubrania są moją słabością, ale czy ich dobieranie nie wydaje się dość trywialnym zajęciem zawodowym? No właśnie, dlatego blogi modowe, na które zaglądam muszą nieść za sobą coś więcej. Przede wszystkim ważna jest dla mnie sama osoba bloggera, to co sobą reprezentuje i czy ma jakąkolwiek wiedzę na temat mody. Oczywiście styl również musi mi odpowiadać i inspirować, a stylizacje powinny być konsekwentne, a nie "na czasie". Jestem dość wybrednym odbiorcą, więc przykładam wagę również do szaty graficznej bloga i oczywiście zdjęć - powinny być wyraźne i wykonane w cieszącej oko scenerii. Uważam, że polska bloggosfera posiada całkiem pokaźne grono dobrych, inspirujących blogów modowych, które warto promować (nawet jeśli co niektóre już są popularne). Dlatego zapraszam Was na nową serię wpisów pokazujących moje typy w tej kategorii. Myślę, że najlepiej będzie skupić się na pięciu blogach (kolejność alfabetyczna) w każdym kolejnym poście - ilość raczej optymalna. Dziś zapraszam Was na notkę inauguracyjną. 

MOJA PRACA PISARSKA NADESŁANA NA OGÓLNOPOLSKI KONKURS NA FELIETON 2016

MOJA PRACA PISARSKA NADESŁANA NA OGÓLNOPOLSKI KONKURS NA FELIETON 2016


"Nadejszła wiekopomna chwila" - jak ująłby to bohater kultowej polskiej komedii Kochaj albo rzuć (ostatnia część trylogii Sami swoi  ), dziś zaprezentuję Wam pracę, którą wysłałam na Ogólnopolski Konkurs na Felieton  2016. Prawdę mówiąc nie planowałam podobnej publikacji, ale pod jednym z wpisów, w którym wspomniałam o zamiarze wzięcia udziału w rozgrywce kilkoro z Was zachęciło mnie do podzielenia się swoją twórczością. Pomysł jak najbardziej przypadł mi do gustu, ale musiałam zaczekać z napisaniem postu aż do momentu ogłoszenia wyników (aby nie zostać zdyskwalifikowaną rzecz jasna). W konkursie brałam udział dwukrotnie: po raz pierwszy w 2014 roku zostałam finalistką w pionie gimnazjalnym, oraz w tegorocznej edycji, w której niestety nie udało mi się zakwalifikować do ścisłej piętnastki. A jednak moja rekcja na wyniki zaskoczyła nawet mnie samą. Choć jestem osobą bardzo wrażliwą na porażkę, ta nie pozostawiła we mnie ani krzty żalu. Może to przez rozmowę z polonistką, którą odbyłam jeszcze przed wysłaniem pracy. Wspomniała, że oceniający są bardzo wybredni, a ich ocena często aż nadto subiektywna o czym świadczy fakt kilkakrotnego nie przyznania nikomu pierwszego miejsca. Osobiście uważam, że jest to bardzo dziwne zagranie - przecież organizują konkurs dla młodzieży, a nie publicystów z dwudziestoletnim dorobkiem. I właśnie tę zaangażowaną młodzież de motywują... Z drugiej strony do mojej reakcji przyczynił się również blog i Wy kochani Czytelnicy! Wasze słowa, Wasza motywacja, Wasze komplementy i przede wszystkim inteligentne wypowiedzi jakie znajduję pod każdym postem są największą nagrodą i wyróżnieniem.

 
PODSUMOWANIE KULTURALNE: I kwartał 2016 roku

PODSUMOWANIE KULTURALNE: I kwartał 2016 roku


Za każdym razem kiedy zasiadam do napisania kulturalnego podsumowania kwartału muszę z sobą walczyć aby kolejny raz nie wspomnieć o upływającym czasie. Skłania mnie do refleksji ulotność tygodni wchodzących w skład miesięcy i kwartałów. Mam wrażenie, że dopiero wczoraj witaliśmy nowy rok, który przyniósł ze sobą śnieżną, momentami mroźną zimę. Tymczasem temperatury sięgają nawet dwudziestu stopni, świat budzi się do życia, trawy zielenią się, pierwsze kwiaty nieśmiało otwierają się ku nowym dniom, stęsknieni słońca ludzie wychodzą na zewnątrz  - wiosna w pełni można by powiedzieć. Niestety w moim wypadku przesilenie nadal trwa... Codziennie trudzę się by wykrzesać z siebie odrobinę energii niezbędnej mi do funkcjonowania, z koncentracją jest krucho, a jedyne na co mam naprawdę ochotę to nieprzerwany sen całymi dniami - jest tak bardzo nierealne, że aż smutne. Musicie mi, więc wybaczyć mało imponujący zbiór kulturalny ostatniego kwartału... Nadgoniłam za to internetowe nowinki/ciekawostki i dwukrotnie zawitałam w progach Teatru Polskiego. Może, więc w moim rozwoju kulturalnym nadal tli się życie? Zresztą oceńcie sami, zapraszam na wpis!
KOSMETYCZNY KWARTAŁ (styczeń-marzec 2016)

KOSMETYCZNY KWARTAŁ (styczeń-marzec 2016)


Jeśli śledzicie bloga Definiuję nawet od niedawna, na pewno mieliście okazję przeczytać o moich oporach względem publikacji bardziej lifestylowych wpisów. Obawiałam się, że ta codzienna, ludzka sfera wykracza poza obszar poważnych tematów jakie planowałam poruszać. Jednakże ostatni post, w którym podzieliłam się opisami moich ulubionych kosmetyków z 2015 roku cieszył się dużą popularnością i bardzo pozytywnym odzewem z Waszej strony. Nie ukrywam, że blog jest moją wielką pasją, daje mi wiele radości, ale posty tworzę także dla moich czytelników i bardzo chciałabym żeby każdy znalazł tu dla siebie interesujący kawałek. Poza tym muszę przyznać, że pisanie o kosmetykach jest przyjemne również dla mnie. W związku z tym postanowiłam wprowadzić na blogu nową serię! Raz na kwartał pojawi się wpis kosmetyczny, w którym opowiem Wam o pięciu produktach, które odkryłam, używałam i zdecydowanie polubiłam w ciągu danych trzech miesięcy. Oczywiście, nie zniknie cykl z kulturalnym podsumowaniem kwartału - na ten post zapraszam Was już w tę środę. A tym czasem bardziej babsko i luźnie czyli moje pięć kosmetycznych typów tego kwartału. 

DOROSNĄĆ W WIECZNYM MIEŚCIE - RZYM (part 2)

"MUSTANG"- FILM, KTÓRY POKAŻE CI CZYM JEST PRAGNIENIE WOLNOŚCI

INSPIRUJĄCE BLOGI MODOWE #1

MOJA PRACA PISARSKA NADESŁANA NA OGÓLNOPOLSKI KONKURS NA FELIETON 2016

PODSUMOWANIE KULTURALNE: I kwartał 2016 roku

KOSMETYCZNY KWARTAŁ (styczeń-marzec 2016)