PRIMARK - IRLANDZKA KRAINA CIUCHOWEGO SZCZĘŚCIA
Ostatnio blog zdominowała kultura, jak nie recenzje to felietony, a że mi było mało to jeszcze dorzuciłam kwartalne podsumowanie. Dlatego dziś w ramach rekompensaty dla wszystkich, którzy czują się przytłoczeni moją monotonicznością przygotowałam bardzo lekki post, którego tematem są mówiąc kolokwialnie ciuchy. Już w styczniu zapowiadałam swój rychły powrót do drezdeńskiego Primarka, a że w kwietniu nadarzyła się ku temu okazja nie czekająca na nic wsiadłam w samochód i po trzech godzinach napawałam się widokiem kolorowych ubrań.