LIEBSTER BLOG AWARD #2

LIEBSTER BLOG AWARD #2


Zdecydowanie nie należę do grona fanów tak zwanych gotowych tagów, w wypadku, których raz wymyślone pytania są powielane tysiąckroć, a co gorsza bardzo często wydają się żenujące. Jednakże  Liebster blog award i tym podobne wyzwania są doskonałym sposobem na bliższe poznanie osób blogujących z ich czytelnikami. Pod koniec ubiegłego roku miałam już okazję uczestniczyć w przedsięwzięciu LBA (ten wpis możecie przeczytać tutaj), a dziś odpowiem na pytania zadane przez Martę z Mikrożycie, która nominowała mnie do dalszego udziały w wyzwaniu. Zaczynamy!

1. Jaka jest Twoja ulubiona postać z Harry’ego Pottera i dlaczego?
Muszę przyznać, że w odróżnieniu od wielu dzieciaków w historii o młodym czarodzieju zakochałam się dopiero pod koniec podstawówki i od tej pory uważam ją za najpiękniejszą młodzieżówkę na świecie, doskonałą także dla dorosłych. Moja odpowiedź nie będzie w żaden sposób oryginalna, bo od tego czasu jestem również wielką fanką Hermiony. Piękna, niezwykle inteligentna, odważna, a przy tym zabawna, dobra i zdolna do poświęceń, słowem postać idealna. 

2. Kim chciałaś zostać w przyszłości jako dziecko?
Jak większość małych dziewczynek wyobrażałam sobie przyszłą siebie na scenie wśród poklasku - planowałam zostać aktorką lub piosenkarką. Swego czasu rozważałam także karierę policjantki, lekarza, architekta (co zważywszy na brak zdolności artystyczno-matematycznych było przykładem czystego optymizmu). Myślałam także o własnej działalności w postaci... kiosku ruchu, ot mała fanaberia. Mniej więcej od dziesiątego roku życia zapragnęłam zostać dziennikarką i tak pozostało do dziś. Co prawda na horyzoncie mieniły się jeszcze prawo i psychologia, ale to tylko drobne zauroczenie. Ach! Oprócz wymienionych, w odległych czasach myślałam także o pozostaniu pełnoetatową mamą i jak widać na zdjęciach nie próżnowałam na szkoleniu.  


3. Jaki film zawsze poprawia Ci humor?
Nie tyle film co serial, ale bez wątpienia są to Przyjaciele. W serialu zakochałam się mniej więcej cztery lata temu i od tej pory mogę go oglądać non stop, co niektóre sceny znam nawet na pamięć... Przyglądając się seriom perypetii grupy amerykańskich przyjaciół nie sposób się nie roześmiać zwłaszcza kiedy swoje pięć minut ma akurat Joey.

4. Gdybyś mogła posiadać jakąś supermoc, co byś wybrała? Dlaczego?
Bez wątpienia wybrałabym moc teleportacji. Tylko pomyślcie: poranna joga na Bali, śniadanie w Paryżu, później spacer po malowniczych drogach Nowej Zelandii, pizza w Rzymie i romantyczny wieczór w Wenecji... żyć nie umierać! 


5. Jakiego koloru nigdy, przenigdy na siebie nie założysz?
Nie jestem typem osoby, która decyduje się na użycie kategorycznego nigdy, bo gust i życie są zbyt zmienne aby wiedzieć zawczasu jak się postąpi. Jednak na obecną chwilę nie widzę się w kolorze żółtym i pomarańczowym - to zdecydowanie nie moja bajka.  

6. Czy masz jakiś własny sposób na to, jak się zrelaksować po trudnym dniu? Co to takiego?
Niestety zwykle ląduję na kanapie w pozycji horyzontalnej i zaglądam na krańce internetu gdzie treści nie zawsze grzeszą inteligencją np. tagi z serii co jest w mojej torebce... Ale jeśli znajduję w sobie choć trochę siły wtedy najchętniej sięgam po książkę i herbatę - relaks idealny. 


7. Czy wierzysz w przesądy? Jeśli tak, to w jakie?
Oczywiście nie wierzę, ale chyba jak większość stosuję ludową zapobiegliwość tzn. uważam by czarny kot nie przeciął mi drogi, nie przechodzę pod drabiną, a piątek trzynastego niesie z sobą lekki dreszczyk...

8. Gdybyś mogła urodzić się w innej epoce, jaką byś wybrała?
Bardzo dobre pytanie! Muszę przyznać, że każdy kto zna mnie nieco dłużej stwierdza, że urodziłam się w nieswoich czasach i chyba coś w tym jest... To znaczy doskonale czuję się we współczesności i zdecydowanie nie zamieniłabym jej na inną epokę, ale gdzieś tam tęsknię do bali, długich sukien i dżentelmenów. Doskonale wiecie, że jestem zafascynowaną kulturą XX-lecia międzywojennego, ten rozwój bohemy, dekadentyzmu... ach. Niestety jednak życie w tych pięknych czasach oznaczało zmaganie się aż z dwiema wojnami, więc zdecydowanie jestem wierna współczesności, dobrze mi tu gdzie jestem. 


9. Twój ulubiony film na Boże Narodzenie to…?
Nie ma świąt bez To właśnie miłość, filmu który oglądam w tym okresie od lat. Ciepły, zabawny, ale niosący z sobą wiele mądrości i piękna, a do tego doskonała obsada i soundtrack. Aczkolwiek z przyjemnością sięgam także po kultowe Ja cię kocham, a ty śpisz, którego akcja również rozgrywa się w okresie świąt. 

10. Koty czy psy?
Zdecydowanie psy, wydają się znacznie bardziej przyjazne i milusińskie, poza tym jako właścicielka psiaka nie mogłabym odpowiedzieć inaczej. Westa imieniem Leon dostałam jako dziewięciolatka i nie wyobrażam sobie życia bez psa. 


11. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku? Dlaczego?
Bardzo szybko się nudzę, więc na początku danej pory roku uważam ją za ulubieńca, ale już pod koniec czuję się znudzona i marzę o kolejnej, którą znów uznam za faworyta. Uwielbiam zimę, za śnieg, święta, ferie i moje urodziny, ale największą przewagę ma jednak lato, w końcu to okres wakacji, który niestety dobiega już końca... 


Na koniec nadszedł moment puszczenia nominacji w dal. Muszę przyznać, że nigdy nie wiem komu powinnam przekazać pałeczkę, być może wybiorę osoby niechętne do podobnego przedsięwzięcia, a pominę tych zainteresowanych, dlatego aby uniknąć błędów podobnie jak poprzednim razem wybieram wszystkich. Do tagu nominuję każdą, zainteresowaną osobę, jeśli zdecydujecie się wziąć udział koniecznie dajcie znać w komentarzach, jestem ciekawa waszych odpowiedzi :) A oto lista pytań: 

1. Gdzie znajduje się Twoje miejsce na Ziemi, posiadasz takowe?

2. Przez jeden dzień możesz bez zobowiązań być kim chcesz, jaki zawód wybierasz? 

3. Twoja magiczna historia - czy istnieje film/ książka/ spektakl, który poruszył Cię dogłębnie? Co to takiego?

4. Trzy życzenia do złotej rybki brzmią... (Ps. bez oszukiwania, rybka nie może powielać ilości życzeń :D) 

5. Czy wyobrażasz sobie swoje obecne życie bez internetu, czułbyś tęsknotę? Uzasadnij. 

6.  Co jest Ci bliższe kino czy teatr? Dlaczego?

7. Jak brzmią tytuły Twoich ulubionych seriali?

8. W jakich językach obcych potrafisz się komunikować?

9. Kawa czy herbata?

10. Co należy do grona Twoich ulubionych potraw?

11. Rok szkolny za pasem, jaki przedmiot wspominasz najmilej, a o jakim wolisz nawet nie myśleć?


 Marta, serdecznie dziękuję za nominacje :)
________________________________________________________________________
Chcesz być na bieżąco z nowymi postami? Nic prostszego!  Dołącz do obserwatorów Definiuję na bloggerze, snapchacie: definiuje_blog oraz  FANPAGE'U i INSTAGRAMIE 

GARŚĆ WSPOMNIEŃ Z WYSPY WIECZNEJ WIOSNY

GARŚĆ WSPOMNIEŃ Z WYSPY WIECZNEJ WIOSNY


Jeśli śledzicie na bieżąco informacje ze świata na pewno wiecie o tragedii z jaką zmagała się Madera. Pożary lasów w połączeniu z silnym wiatrem zmieniły życie mieszkańców w prawdziwy koszmar... Około tysiąc osób - tubylców oraz turystów zostało ewakuowanych, a ogień wciąż siał postrach na przedmieściach stolicy.  Wyspa wiecznej wiosny stanęła w płomieniach, a ja nie mogę się pogodzić, że tak piękne miejsce i tak przyjaznych ludzi spotyka okrucieństwo żywiołu. To przedziwne uczucie, kiedy przyglądasz się zdjęciom znajomych ulic, a nad nimi unoszą się kłęby dymu. Jednak mam wielką nadzieję, że wyspa szybko podniesie się z klęski, to nie pierwszy pożar lasów na Maderze, zdarzyła się również powódź, Ocean Atlantycki zniszczył wiele obiektów, a mimo to wyspa wciąż świetnie prosperuje. Oby i tym razem los sprzyjał mieszkańcom cudnej Madery. 

Jak doskonale wiecie pierwszą połowę lipca spędziłam na portugalskiej wyspie, która od pierwszych chwil skradła moje serce. Dwa tygodnie temu przedstawiłam Wam mój debiutancki filmik będący czymś w rodzaju praktycznego przewodnika po Maderze, a dziś chciałabym podzielić się z Wami przemyśleniami dotyczącymi samej wyspy. Muszę przyznać, że kiedy dotarłam na miejsce ciemność uniemożliwiła mi dostrzeżenie większych szczegółów, a zmęczenie nie pozwalało na dokładniejsze przyjrzenie się wyspie. Odkąd pojawiłam się na wrocławskim lotnisku około godziny 15:00 tak dane było mi zasnąć w hotelu dopiero przed 4:00 rano kolejnego dnia. Kiedy po kilku godzinach ponownie otworzyłam oczy i dostrzegłam kontury wyłaniające się zza okna wiedziałam, że Madera już mości sobie miejsce w moim sercu.


Pierwszą dobę spędziłam jak prawdziwy turysta z opcją all inclusive albowiem obracałam się pomiędzy posiłkiem, basenem, a snem... jednak ta prawie sześciogodzinna, głównie nocna podróż dała mi w kość. Prawdziwe poznanie wyspy zaczęło się dopiero kolejnego dnia. Podczas całego pobytu najwięcej czasu spędziłam w stolicy - Funchal, w której mieszkiałam, aczkolwiek udałam się także w podróż do Monte, Camara de Lobos,  São Lourenço, Santana oraz Santa Cruz, która jest drugą najczęściej zamieszkiwaną miejscowością przez turystów, choć muszę przyznać, że nie jest to najlepszy wybór. Samo miasto ma bardzo miły, wyspiarski klimat jednak przy tak niewielkich rozmiarach szybko zaczyna się nudzić. Po mniej więcej dwóch, trzech godzinach byłam gotowa do powrotu... 


Miejsce, które zrobiło na mnie zdecydowanie największe wrażenie to stolica wyspy - Funchal, uważana jest za największe miasto na Maderze, tu urodził się i dorastał kapitan portugalskiej reprezentacji piłki nożnej Cristiano Ronaldo. Piłkarz jest mocno związany z rodzinną wyspą, w stolicy otworzył nawet muzeum CR7, poświęcone... sobie (Swoją drogą jak bardzo trzeba się lubić aby stworzyć takie miejsce własnej osoby, aczkolwiek nie wnikam). Samo Funchal trudno przyrównać do jakiegokolwiek innego miejsca; momentami przypomina Francję, architektura jakby bawarska lecz klimat przywodzi na myśl Kubę. 


Kiedyś znana mi osoba opowiadała, że wracając od rodziny mieszkającej w Portugalii płakała na myśl o polskiej rzeczywistości. Choć kiwałam głową ze zrozumieniem nie do końca wiedziałam w czym rzecz dopóki sama nie wpadłam po uszy w kompot portugalskiej uprzejmości. Pierwszym zaskoczeniem była dla mnie życzliwość kelnerów hotelowych, którzy na każde Thank you odpowiadali tym samym, jednak od razu przeszło mi przez myśl, że to na pewno polityka hotelu, ale ludzie w mieście okazali się niemniej uprzejmi. Ponadto mieszkańcy Madery to niezwykle kulturalni kierowcy, zatrzymują się przed pasami jeszcze zanim przechodzień zdąży do nich dojść. Ponieważ wyspa jest niezwykle górzysta prowadzenie auta to nie przelewki, podobno porusza się tu głównie w trzech krokach: jedynka, dwójka, ręczny - powtórz. Kiedy jeden z kierowców niefortunnie zaparkował zabrał ze sobą poduszkę, która ułożona przy samochodzie miała zamortyzować tarcie i ustrzec go przed tragedią...


Pogoda na Maderze również potrafi zaskoczyć. Zwykle temperatura waha się w okolicy 20 - 26 stopni, choć odczuwalna jest o wiele wyższa. Słonko bywa tu niezwykle zdradliwe, więc bez względu na to czy leżymy plackiem nad basenem czy rzucamy się w wir zwiedzania warto użyć kremu z filtrem. Na początku wyjazdu postanowiłam pominąć ten krok i tak o to opaliłam sobie fason sukienki - od nóg, przez rękawy i aż po wzorek na placach... Wytchnieniem w upale jest przyjemny wiatr, który naprawdę niesie ukojenie i czyni codzienność bardziej znośną. Oczywiście nic w naturze nie ginie, dlatego nawet ta pogoda ma swoje minusy, otóż jak twierdziła pani rezydent na Maderze możesz wyjść z fryzurą, ale i tak przyjdzie Ci wrócić z włosami. Wieczory zaś bywają chłodne dlatego zabranie lekkiej kurtki na pewno nie zawadzi.

Na Maderze nie uświadczysz typowo rozumianych plaż, jeśli takowe w ogóle się pojawiają są przysypane gęstą masą ciężkich kamieni dlatego ludzie plażują głównie na platformach nad oceanem lub wybierają wypoczynek nad basenem. Sam Atlantyk zdawał się spokojny, niezwykle kojąco uderzając w skały potrafił zatrzymać mnie przy sobie na dobre kilka minut.


Dzisiejszy wpis to kilka ogólnikowych przemyśleń, zaś niedługo zaproszę Was na pierwsze wpisy z poszczególnych miejscowości, w pierwszej kolejności zdecydowanie boskie Funchal|!


Byliście kiedyś na Maderze? Jakie wrażenie wywarła na Was wyspa?
________________________________________________________________________

Chcesz być na bieżąco z nowymi postami? Nic prostrzego!  Dołącz do obserwatorów Definiuję na bloggerze, snapchacie: definiuje_blog oraz  FANPAGE'U i INSTAGRAMIE 









LIEBSTER BLOG AWARD #2

GARŚĆ WSPOMNIEŃ Z WYSPY WIECZNEJ WIOSNY