DOM BABCI

DOM BABCI


Tegoroczne święta minęły mi pod znakiem francuskiego kina, pralinek, muzyki Damiena Rice'a i sporej ilości refleksji z serii "mam za dużo czasu na myślenie".  Niedzielnym, wielkanocnym śniadaniem jak każdego roku delektowałam się w domu mojej babci (i dziadka rzecz jasna też). Dom zmienił się od czasu kiedy byłam dzieckiem, a i ja nie stoję w miejscu. Jednak za każdym razem kiedy tu przyjeżdżam czuję ten sam niesamowity klimat z przed lat... błogą sielankę dzieciństwa; czasu kiedy jedynym problemem były spekulacje spod znaku  "Ile lalek zmieści się do tego wózka?".

DOM BABCI