I ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ... przez pewien czas

I ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ... przez pewien czas


Uroczystości rodzinnych z reguły się nie lubi; za nadgorliwe ciotki, dyskusje o nadciśnieniu i polityce, która zawsze wywołuje burze przy stole. Z jednej strony jestem jeszcze za młoda, z drugiej już za stara, aby przysłuchiwać się tym rozmowom z zaciekawieniem. Każdy wiek ma swoje prawa... mój na pewno nie usadowił się przy obficie zastawionym stole. A jednak, jakiś czas temu wzięłam udział w uroczystości rodzinnej, która wiele dla mnie znaczy. Na początku czerwca rodzice mojej mamy obchodzili pięćdziesiątą rocznicę ślubu, dając mi tym samym wiarę, że istnieje jeszcze na świecie miłość. Bo mimo upadków, które zaliczamy wszyscy, oni  trzymali się wzlotów, a te pozwoliły im spędzić razem już pół wieku. Dziś ludzie coraz częściej zamiast walczyć o siebie wolą walczyć ze sobą. Ale może jeszcze nic straconego, może nauczymy się kiedyś pokory? 

I ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ... przez pewien czas