DOROSNĄĆ W WIECZNYM MIEŚCIE - RZYM (part 3)

DOROSNĄĆ W WIECZNYM MIEŚCIE - RZYM (part 3)


Dziś chciałabym Wam wiele powiedzieć zważywszy na to, że pisanie w przysłowiową kratkę wiąże się z nieustanną potrzebą tłumaczenia swej nieobecności. Jednak za nim zacznę opowiadać gdzie jestem kiedy mnie nie ma, wkupię się nieco w łaski prezentując fotografie wciąż zachwycającego Wiecznego Miasta. Tym samym zaproszę Was na trzecią, a zarazem ostatnią część relacji z mojego lutowego wyjazdu do Rzymu. Jeśli umknęły Wam dwa poprzednie wpisy możecie nadrobić je tutaj oraz tutaj. Dziś jednak skupię się na oprowadzeniu Was po miejscach cieszących moje oczy ostatniego dnia tej cudownej podróży, podczas której opuściłam krainę dzieciństwa kończąc osiemnaście lat. Muszę przyznać, że trzeci dzień wyjazdu był dla mnie odrobinę bolesny. Tak bardzo pokochałam Rzym, że powrót wydawał się końcem świata. Nie skłamię pisząc, iż zrodziło się we mnie dziwne przekonanie jakoby w chwili wylądowania na poczciwym, wrocławskim lotnisku cała materia miała ulec samozniszczeniu, jak gdyby Wieczne Misto miało przestać być wiecznym... Cóż zważywszy na fakt, że lada chwila nadejdzie czerwiec, a ja wciąż działam możecie się domyśleć, że nic podobnego nie miało miejsca. Aczkolwiek Rzym również nie najlepiej znosił myśl o naszym rozstaniu - całą noc gorzko szlochał gęstym deszczem.


JAK OBUDZIĆ W SOBIE MOTYWACJE DO AKTYWNEGO ŻYCIA?

JAK OBUDZIĆ W SOBIE MOTYWACJE DO AKTYWNEGO ŻYCIA?


Ostatnie dwa wpisy jakie pojawiły się na blogu w pewnym stopniu poruszały kwestie pielęgnowania własnej duszy. Wspominałam o kulturze, otwartości na sztukę oraz wielkiej wartości jaką jest życie w zgodzie z własnym "ja". Wnętrze zawsze będzie górowało nad opakowaniem jakim jest ciało, ale nie zmienia to faktu, że wyraźnie rzutuje ono na nasze samopoczucie. Nie bez powodu mówi się, że w zdrowym ciele mieszka duch w równie dobrej kondycji. Jest to nieco uproszczona formuła zależności miedzy zdrowiem fizycznym, a psychicznym, ale nadal słuszna. W końcu w każdym porzekadle jest ziarnko prawdy. Pisząc ten wstęp chcę oznajmić, że po naprawdę po długim namyśle postanowiłam powołać do życia nowy cykl postów z serii Wymiar fit. Jednak zanim znudzeni przewrócicie oczami pozwólcie, że nieco wyjaśnię swoją decyzję. Wiem, że blogosfera aż huczy od podobnych wpisów zachęcających ludzi do aktywnego trybu życia, niestety wszystkie te artykuły nijak mają się do rzeczywistości. 


"CICHO DZIECKO, CICHO, BO USŁYSZY CIĘ WIELKI ŚWIAT I NA PEWNO ZECHCE ZJEŚĆ"

"CICHO DZIECKO, CICHO, BO USŁYSZY CIĘ WIELKI ŚWIAT I NA PEWNO ZECHCE ZJEŚĆ"


Istnieją pewne gatunki zwierząt, które chcąc uniknąć ataku drapieżnika udają martwe. Tego typu sztuczki aktorskie pozwalają ujść z życiem wielu oposom, kameleonom, a nawet zaskrońcom zwyczajnym. Ciekawa kwestia, prawda? A co gdybym powiedziała że gatunek ludzki opanował do perfekcji podobne zachowania? Zdziwieni? Tak, więc zapraszam do podstawówki, gimnazjum, a nawet liceum gdzie roi się od ofiar wychowania "na oposa". Chociaż może to zły przykład w końcu opos ma wole życia, a wielu rodziców chce dla własnych dzieci wyłącznie cichej egzystencji. Jako osoba wychowana w zupełnie innym duchu czuję się przytłoczona zaskakującą liczbą ludzi wokół mnie, którzy milczą za wszelką cenę udając głuchych i ślepych. Czasem naprawdę trudno żyje się  wśród setek posągów poddających się rutynie codzienności i marazmie następnej doby. Wykonują kolejne czynności jak zaprogramowane roboty, nie myślą, starają się nie czuć i odciąć od bodźców zewnętrznych zwodzących ich na boczne drogi. Drogi, które tak naprawdę są kwintesencją prawdziwego życia, ale na nich nie ma osłony przed "wielkim światem". Słyszeli wiele historii na jego temat, które przedstawiały wyłącznie jeden skutek - spróbujesz się odezwać, a świat na pewno zechce Cię zjeść, więc cicho dziecko, cicho.

"TEATRALNE" WYMÓWKI CZYLI NIE STRONIMY OD SZTUKI

"TEATRALNE" WYMÓWKI CZYLI NIE STRONIMY OD SZTUKI


Jakkolwiek patetycznie to zabrzmi; czasem miewam trudności w nadążeniu za życiem. Zupełnie jakbym włożyła na nogi wysokie szpilki kiedy ono śmiga w najlepszej klasy obuwiu sportowym. Tak wiele rzeczy dzieje się wokół, energia staje się mniejsza wręcz równa zeru, a siły umykają z każdym kolejnym oddechem. Muszę przyznać, że momentami nawet trudno jest stworzyć coś godnego publikacji na blogu bez chwili na autoregenerację. Osobiście przypomina mi to walkę z rozładowującym się telefonem, kiedy wiesz, że jesteś na przegranej pozycji. Ze zmęczeniem nie ma żartów, każdy potrzebuje czasem chwili relaksu. Zwykle w przytłaczającym nas natłoku myśli i obowiązków wybieramy coś odmóżdżającego, jak filmiki na snapchacie, słabe reality show czy odtwórczą gierkę na komórce. Nikogo nie osądzam, ba zupełnie mnie to nie dziwi gdyż momentami sama tracę cenny czas na tego typu rozrywkę nie mogąc zmusić się do ambitniejszego działania... A jednak są dni kiedy postanawiam zawalczyć z ogarniającą mnie falą marazmu i zmęczenia, odkładam wszelkie powinności na późniejszy okres aby danego wieczoru zatonąć w innym świecie - świecie teatru i sztuki. I wierzcie lub nie, ale w żadnym innym miejscu nie czuję się równie zrelaksowana i odprężona jak w trakcie poznawania nowej sztuki. Ten magiczny czas, w którym chłonę nowe historie to prawdziwy dar, dar znajdujący się w zasięgu ręki każdego... więc dziś postaram Ci się udowodnić, że kolejny wieczór obcowania ze sztuką może być Twój.

DOROSNĄĆ W WIECZNYM MIEŚCIE - RZYM (part 3)

JAK OBUDZIĆ W SOBIE MOTYWACJE DO AKTYWNEGO ŻYCIA?

"CICHO DZIECKO, CICHO, BO USŁYSZY CIĘ WIELKI ŚWIAT I NA PEWNO ZECHCE ZJEŚĆ"

"TEATRALNE" WYMÓWKI CZYLI NIE STRONIMY OD SZTUKI