MONACO BABY (part 1)

MONACO BABY (part 1)


Monaco - właśnie tu aktualnie mieszkam. I chciałabym bardzo napisać, że tak będzie przez najbliższe kilka miesięcy, ale niestety to awykonalne.  Zacznijmy jednak od samego początku. Jakiś czas temu postanowiłam stworzyć  coś w stylu listy marzeń. Jest dość obszerna; zapisana prozaicznymi pragnieniami jak posiadanie pięknego pudełka na herbatę czy odwiedzenie ciucholandu, ale także tymi bardziej wymagającymi - spędzenie wakacji w Kalifornii  albo odbycie podróży Orient Expressem. Ot tak, bez większej wiary wpisałam sobie również podpunkt "Lato w Monte-Carlo".  Przyznaję, że zakochałam się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia, którym był jednodniowy trip trzy lata temu. Przy każdym kolejnym wieczorze spędzonym przy Licencji na uwodzenie, aż tupałam nogami do cudownego Monaco. Chciałam tam spędzić trochę więcej czasu niż ustawową, wycieczkową dobę. A dziś oficjalnie mogę wykonać poziomą kreskę na podpunkcie "Lato w Monte-Carlo". Niesamowite uczucie.

ZMANIEROWANIE CZY WALKA O SWOJE?

ZMANIEROWANIE CZY WALKA O SWOJE?


Grzeczna, koleżeńska, pomocna... - właśnie takie przymiotniki padały na opisowych świadectwach czy w rozmowach mojej mamy z nauczycielami.  Jako kilkuletniej dziewczynce bardzo mi to schlebiało, lubiłam być przykładem podręcznikowego dziecka, zabiegałam o takie opinie. No, a grzeczne dzieci  nie walczą o swoje, one wszystkim ustępują i ogólnie rzecz ujmując zawsze są ponadto. Jestem jedynaczką, nie wzrastałam więc w poczuciu walki o zainteresowanie rodziców, nigdy nie musiałam się o nic prosić. Oczywiście wpajano mi, że trzeba walczyć o swoje, że nie można odpuszczać i machać ręką na jawną niesprawiedliwość, ale co z tego skoro ja zawsze byłam zbyt skrępowana, aby upominać się o swoje. Gdybym miała podliczyć wszystkie sytuacje, w których poddałam się z myślą "a niech będzie" to za pewne nie starczyłoby mi na to doby. Chyba gdzieś podświadomie obawiałam się zaszufladkowania jako rozpieszczonej jedynaczki i w efekcie nawet nie zauważyłam kiedy inni zaczęli to wykorzystywać. A jednak przez ostatnie kilka lat nauczyłam się trochę rozpychać łokciami... i najzwyczajniej w świecie denerwują mnie wyrzuty sumienia z tym związane. 

PRIMARK - IRLANDZKA KRAINA CIUCHOWEGO SZCZĘŚCIA

PRIMARK - IRLANDZKA KRAINA CIUCHOWEGO SZCZĘŚCIA


Ostatnio blog zdominowała kultura, jak nie recenzje to felietony, a że mi było mało to jeszcze dorzuciłam  kwartalne podsumowanie. Dlatego dziś w ramach rekompensaty dla wszystkich, którzy czują się przytłoczeni moją monotonicznością przygotowałam bardzo lekki post, którego tematem są mówiąc kolokwialnie ciuchy. Już w styczniu zapowiadałam swój rychły powrót do drezdeńskiego Primarka, a że w kwietniu nadarzyła się ku temu okazja nie czekająca na nic wsiadłam w samochód i po trzech godzinach napawałam się widokiem kolorowych ubrań.

SPOTKANIE AUTORSKIE Z JOANNĄ GLOGAZĄ

SPOTKANIE AUTORSKIE Z JOANNĄ GLOGAZĄ



Przyznaję, że trochę się stresowałam. Nigdy wcześniej nie brałam udziału w podobnym wydarzeniu. Oczywiście na własne życzenie, bo zawsze skrzętnie omijałam wszelkiego rodzaju imprezy w moim mieście. Zrezygnowałam nawet z wzięcia udziału w Fashion Meeting, bo czułam się zbyt zestresowana. Ale kiedy do Wrocławia przyjechała bloggerka, którą w polskiej blogosferze cenię najbardziej, pokonałam nieśmiałość, wskoczyłam w pudroworóżową bluzkę z kołnierzykiem i pognałam do Renomy. We Wrocławiu mieszkam prawie osiemnaście lat, ale oczywiście w drodze do Empiku musiałam się zgubić. Kręciłam się w kółko po drugim piętrze i z opresji wybawiła mnie dopiero Radzka. Wiedząc że to właśnie ona poprowadzi spotkanie autorskie uznałam, że ma pojęcie dokąd zmierza i pognałam za nią. Przyznaję, że to naprawdę śmieszne uczucie iść za vloggerką, przyglądać się jej koszuli i wiedzieć skąd i dlaczego ją ma. Finalnie do Empiku dotarłam, ustawiłam się wśród szeregu zainteresowanych, wysłałam szybkiego snapa do znajomych i zaczekałam na rozpoczęcie.

PODSUMOWANIE KULTURALNE: II kwartał 2015 roku

PODSUMOWANIE KULTURALNE: II kwartał 2015 roku


Właśnie rozpoczyna się mój ukochany miesiąc lipiec, który zwiastuje zakończenie kolejnego kwartału. Przyznaję; trudno mi uwierzyć, że pół roku już za nami. Zdaje się jakbym dopiero wczoraj opędzlowała butelkę brzoskwiniowego Piccolo (tak, jestem fanką "alkoholu" dla dzieci i nie będę tego ukrywać).  A jednak kolejny kwartał upłynął, a co za tym idzie czas na podsumowanie kulturalne. Niestety tym razem poświęciłam kulturze totalne minimum, poniosła mnie fala wyciągania ocen i musiałam trochę czasu spędzić z nauką. Dlatego zdołałam przeczytać tylko jedną książkę, obejrzałam zaledwie kilka filmów z czego wyłącznie jeden jest godny polecenia i właściwie tylko korki na przejeździe kolejowym sprawiły, że znalazłam parę internetowych perełek. Zaczynamy!

MONACO BABY (part 1)

ZMANIEROWANIE CZY WALKA O SWOJE?

PRIMARK - IRLANDZKA KRAINA CIUCHOWEGO SZCZĘŚCIA

SPOTKANIE AUTORSKIE Z JOANNĄ GLOGAZĄ

PODSUMOWANIE KULTURALNE: II kwartał 2015 roku