DZIESIĘĆ SEKUND Z ŻYCIA CZYLI ZAŁOŻYŁAM SNAPCHAT

SNAPCZAT: definiuje_blog

To chyba jedna z tych chwil kiedy stąpam po niepewnym gruncie.  Od dłuższego czasu świtał mi w głowie pomysł założenia blogowego snpachta, ale gdzieś tam w głębi, bardzo natrętna myśl podpowiadała, że konto na wspomnianej aplikacji może okazać się jednym, wielkim nieporozumieniem. W końcu obiecałam sobie "trzymać poziom". Ale od pewnego czasu coraz częściej nękało mnie pytanie, czym tak naprawdę jest to trzymanie poziomu?  Na obecną chwilę myślę, że zwyczajnym ograniczaniem swoich potrzeb na rzecz własnych, niezbyt trafnych przekonań. Ostatnio, pewien mądry człowiek spytał czy nie szkoda mi życia na ciągłą kontrolę. Wzięłam sobie te słowa do serca i postanowiłam wyjść nieco poza tę złudną strefę komfortu. Tak, więc moi drodzy założyłam snapchata! 

Myślę, że samej aplikacji nikomu nie trzeba przedstawiać.  Snapczat to maksymalnie dziesięcio-sekundowy wycinek z naszego życia, który mogą obserwować inni użytkownicy. Kiedy dowiedziałam się o istnieniu aplikacji (a było to prawie trzy lata temu) nie dostrzegałam sensu w wysyłaniu "znikających" zdjęć. Nieco później zafascynowana odmiennością Noki Lumi nawet nie podejrzewałam, że kupując ten model na dobre zamykam sobie drzwi do snapczata. Jak się okazuje aplikacja nie była przeznaczona na oprogramowanie windows, więc przez rok przyszło mi żyć z wielkim pragnieniem posiadania snapa. Dopiero w lipcu tego roku z "opresji" wybawił mnie Iphone 6, który pozwolił mi na założenie pierwszego, snapczatowego konta. No i co tu dużo mówić,  zakochałam się w tej jakże bezsensownej aplikacji!

Początkowo przeglądałam snapy własnych znajomych, później postanowiłam pójść krok dalej i zaczęłam obserwować profile bloggerów i vlogerów (moje dwa ulubione należą do Radzki i Pauli z BFS). Przyznaję, że nie ze wszystkimi wytrwałam do końca. Paradoksalnie ci najpopularniejsi w blogosferze tworzyli najsłabsze snapy. Rozumiem, że celem tej aplikacji jest oglądanie filmików o niczym, ale jak widać nawet z tym można przesadzić. To co doprowadzało mnie do szału najbardziej to kilkuminutowe rozmowy ze zwierzętami. Oczywiście należy otaczać swojego pupila jak największą troską, ale ja jako obserwator miałam dość oglądania filmów, w których dorośli ludzie wręcz gaworzyli do kompletnie niezainteresowanych zwierząt. Ot taka mała dygresja. Tak czy owak nadal istnieje spore grono osób, które lubię oglądać. Dlaczego? Bo to bardzo naturalne, ludzie tracą dystans i całość staje się bardzo przyjemna (myślę, że to dobre określenie). Poza tym obserwując wrocławskich bloggerów i vloggerów odkryłam wiele naprawdę fajnych miejsc w swoim mieście. 

Jak wspomniałam na samym początku posta, chęć założenia snapchata kiełkuje we mnie od dobrych, kilku miesięcy. W końcu postanowiłam odprawić z kwitkiem zdroworozsądkowy głos szepcący: "Nie jest ci to do niczego potrzebne" i założyć konto. To co motywowało mnie najbardziej to chyba zbliżające się święta Bożego Narodzenia. Ten wspaniały, magiczny czas jest bardzo wdzięcznym okresem do wszelakiego uwieczniania, a sam Wrocław o tej porze roku (zresztą jak zawsze) potrafi zachwycić. Poza tym w niedługim czasie szykuje się kilka naprawdę fajnych wyjazdów, a jak  wiecie odgrzewane posty nie oddają tego wszystkiego co relacja na żywo.  

Czego możecie się spodziewać po moim snapchacie? Na pewno nieco luźniejszej atmosfery niż tej, która panuje na blogu. Tak jak sobie założyłam i zamierzam się trzymać tej zasady przez cały czas,  ta strona nie będzie rozprawiała o głupotach. Chciałabym, aby każdy post wnosił coś więcej niż zawartość mojej torebki. Ale spokojnie na snapie również nie zaszaleję do tego stopnia! Na pewno nie będę nikogo nękać ujęciami betonu, po którym idę czy przydługim opisem co na siebie włożyłam (w końcu nikogo to nie obchodzi). Czy będą niezliczone ujęcia kubów z kawą i herbatą? Możliwe... Ale mam także nadzieję na serię filmów i zdjęć z wyjazdów (już w tę sobotę dzięki snapowi możecie "wybrać się" do Drezna razem ze mną!), zakupów i innym miłych miejsc. Od czasu do czasu pojawi się także pokrzepiające "dzień dobry" od szóstej rano oraz widok mnie po łokcie urobionej w masie na pierniki. Założenie jest takie snapchat ma być ludzki, ale bez przesady ;) Tak więc jeśli tylko macie ochotę dołączcie do obserwatorów na snapie   -  definiuje_blog.  Będę czekać!


A Wy macie snapa? Jaka jest wasza opinia o tej aplikacji? Piszcie, bardzo chę poznać wasze zdanie.
_____________________________________________________________________________
Chcesz być na bieżąco z nowymi postami? Nic prostrzego!  Dołącz do obserwatorów Definiuję na bloggerze, snapchacie: definiuje_blog oraz  FANPAGE'U i INSTAGRAMIE 


30 komentarzy:

  1. Oooch chętnie bym Cię zaobserwowała, ale mam telefon z windowsem i twórcs Snapchata się na nas wypiął...:c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tak mnie to bolało gdy żyłam z lumią :D

      Usuń
    2. Śmiej się, śmiej, sama z siebie też się śmieję :D

      Usuń
    3. Ja się nie śmieję, ja okazuje zrozumienie :D

      Usuń
  2. Jak to mówią, kto nie ryzykuje, ten w kozie nie siedzi czy jakoś tak. Jeśli cię korciło i chcesz nadążać, to wypada wypróbować. Ja tego nie mam i nie planuję, ale życzę powodzenia. Myślę, ze twoje filmiki będą ciekawe, bo ciekawe masz spojrzenie na wiele spraw a nawet na snapa trzeba mieć pomysł. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że filmiki okażą się w miarę ciekawe i jednak będą czymś więcej niż zwykłym wycinkiem z życia :)

      Usuń
  3. Bardzo lubię snapchata i często znapuje z przyjaciółkami podczas nudnych wykładów xd Można też obserwować ludzi którzy są na fajnych wyjazdach i podziwiać 'na żywo' piękne widoki. Ale fakt, niektóe długaśne wywody męczą...
    Ciebie już dodałam na snapa i bardzo chętnie pooglądam znapki z Wrocławia i innych ciekawych miejsc :D
    Ps: brakuje mi w poście tego obrazka z kodem, żeby zeskanować i dodać Cie na snapie :) to znacznie by przyspieszyło całą procedurę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to istnieje jakiś obrazek z kodem? Nie miałam pojęcia! Kurcze ogarnę zaraz temat, dzięki, że wspomniałaś :)
      Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że filmiki nie okażą się totalnie bezpłciowe :D Zawsze powtarzam, że w snapie jest coś uroczego i prawdziwego, no oczywiście pod warunkiem, że nie trafi się na snapowego "wykładowcę" ;)

      Usuń
    2. Tak :) W oknie w którym robisz zdjęcie masz małego duszka u góry, jak nim zjedziesz na dół pojawia Ci się żółty obrazek z białym duszkiem, wystarczy, że zrobisz zrzut ekranu i dodasz go na bloga tak jak np ja mam u siebie na pasku bocznym :) Teraz wystarczy, że ktoś nakieruje swój telefon na znaczek jakby chciał mu zrobić zdjęcie i potrzyma chwilę, i automatycznie mój snap doda się do jego obserwowanych :) Może tez zrobić zrzut ekranu z kodem z mojego bloga i w dodawaniu nowego użytkownika wgrać go przez opcję 'dodaj przy użyciu Snapkodu' :)
      A jak naciśniesz na białego duszka to możesz zamiast niego zrobić sobie tam selfie ;)

      Usuń
    3. O super! Dziękuję Ci bardzo :*

      Usuń
  4. Nie założyłam choć wiele osób wokół posiada i się zachwyca. Nie założyłam z prostego powodu - mam instagram i to on służy mi do wrzucania zdjęć "bez polotu" - bo tak je nazywam, chociaż i w tej instagramowej twórczości zaczęłam się wyrażać artystycznie, ale to już inny temat... Poza tym wiem, że w przyrodzie nic nie ginie. Nawet zdjęcia ze snapchata :D Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak najbardziej, zdecydowanie nie ginie dlatego nie wyobrażam sobie mówiąc w prost walenia prywaty jak robią to inni. Jeśli chodzi o instagram, to ja akurat bardzo staram się by zdjęcia, które dodaję naprawdę mi się podobały, więc w moim przypadku nie ma mowy o dodawaniu czegoś "bez polotu", choć oczywiście jest to moja subiektywna ocena i ktoś może uznać, że zdjęcia nic w sobie nie mają ;)

      Usuń
  5. Nie mam snapa, mój telefon nawet nie ma możliwości instalowania tej aplikacji.
    Nawet gdybym mogła to bym nie chciała sobie go założyć. Nie rozumiem całej tej filozofii pokazywania każdej sekundy ze swojego życia. I denerwują mnie ludzie, którzy co chwila wyjmują telefon "bo trzeba dodać snapa". Tym bardziej tego nie lubię, że treści tam udostępniane nie mają żadnej wartości ani sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również denerwuje to gdy snap zaczyna rządzić cudzym życiem i wszystko trzeba nim opieczętować. Ale o ile zdjęcia i filmiki nie mają w sobie zbyt wiele prywaty to uważam, że jest to bardzo miła aplikacja :)

      Usuń
  6. Osobiście nie mam snapa, choć wydaje mi się, że chyba jestem nieco za stara na niego;P Aczkolwiek cieszę się, że dzięki tej aplikacji poznałaś ciekawe miejsca we Wrocławiu, poza tym - udanych zakupów w Dreźnie :)

    http://crafty-zone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że faktycznie takie będą :))

      Usuń
  7. Przychodzą mi do głowy same banały. Moim zdaniem, wszystko jest dla ludzi. Snapchata (jak każdego narzędzia) można używać fajnie, a można zmarnować z nim mnóstwo czasu. Sam się jednak do niego nie palę, bo zbyt dobrze znam swoją skłonność do rozpraszania uwagi. :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Snapchat to prawdziwy pożeracz czasu ;) Na początku bardzo mnie wciągnął, później trochę odpuściłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że jak na razie bardziej "pociąga" mnie oglądanie niż nagrywanie :D

      Usuń
  9. Ja też oglądam snapa Radzki. :) Na początku mój stosunek do snapa był raczej negatywny, nie widziałam w tym nic ciekawego, a później założyłam go, dodałam kilka osób i całkowicie przepadłam, co wieczór oglądam nowe snapy, lecz sama nic nie dodaję, nie mogę się przemóc, może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorszy jest ten pierwszy raz mówienia do telefonu :D Potem idzie coraz lepiej ;)

      Usuń
  10. Ja snapa bardzo lubie, chcoc wiem ze to kolejny zżeracz czasu ;p Też miałam początkowe opory, ale chyba się wyrabiam, choc ja snapa traktuje wyłącnzie jako narzędzie blogowe ;p
    dodaje do obs! pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie jest zbyt krótkie, więc czasem trzeba się odważyć ;)

      Usuń
  11. Jestem chyba jedyną osobą, która z tego nie korzysta :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie posiadam snapa i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby go założyc :) ale z jednej strony może byc ciekawym narzędziem do obserwowania i poznawania ciekawych osób, miejsc itp.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba nikt z moich znajomych nie korzysta ze Snapchata i ja sama nie czuję takiej potrzeby - właściwie to go zupełnie nie rozumiem ;) Czytałam gdzieś, że "Snap" jest dla ludzi młodych, a starsi się w nim nie łapią, więc pewnie jestem najzwyczajniej w świecie za stara ;) Mój młodszy brat co jakiś czas przesyła sobie z kolegami jakieś bzdury, nno ale właśnie - "młodszy" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój prywatny snap skierowany wyłącznie do moich znajomych to także same bzdury :D Na tym blogowym staram się trzymać poziom, ale jak to wychodzi nie wiem ;)

      Usuń

Drogi czytelniku,
niezmiernie mi miło, że odwiedziłeś bloga Definiuję, zapraszam Cię do komentowania, Twoja wypowiedź to istotna część tej strony, w końcu tworzymy ją razem. Śmiało dodaj coś od siebie! :)

*Spam czyli komentarze służące wyłącznie autoreklamie nie będą publikowane



DZIESIĘĆ SEKUND Z ŻYCIA CZYLI ZAŁOŻYŁAM SNAPCHAT

SNAPCZAT: definiuje_blog

To chyba jedna z tych chwil kiedy stąpam po niepewnym gruncie.  Od dłuższego czasu świtał mi w głowie pomysł założenia blogowego snpachta, ale gdzieś tam w głębi, bardzo natrętna myśl podpowiadała, że konto na wspomnianej aplikacji może okazać się jednym, wielkim nieporozumieniem. W końcu obiecałam sobie "trzymać poziom". Ale od pewnego czasu coraz częściej nękało mnie pytanie, czym tak naprawdę jest to trzymanie poziomu?  Na obecną chwilę myślę, że zwyczajnym ograniczaniem swoich potrzeb na rzecz własnych, niezbyt trafnych przekonań. Ostatnio, pewien mądry człowiek spytał czy nie szkoda mi życia na ciągłą kontrolę. Wzięłam sobie te słowa do serca i postanowiłam wyjść nieco poza tę złudną strefę komfortu. Tak, więc moi drodzy założyłam snapchata! 

Myślę, że samej aplikacji nikomu nie trzeba przedstawiać.  Snapczat to maksymalnie dziesięcio-sekundowy wycinek z naszego życia, który mogą obserwować inni użytkownicy. Kiedy dowiedziałam się o istnieniu aplikacji (a było to prawie trzy lata temu) nie dostrzegałam sensu w wysyłaniu "znikających" zdjęć. Nieco później zafascynowana odmiennością Noki Lumi nawet nie podejrzewałam, że kupując ten model na dobre zamykam sobie drzwi do snapczata. Jak się okazuje aplikacja nie była przeznaczona na oprogramowanie windows, więc przez rok przyszło mi żyć z wielkim pragnieniem posiadania snapa. Dopiero w lipcu tego roku z "opresji" wybawił mnie Iphone 6, który pozwolił mi na założenie pierwszego, snapczatowego konta. No i co tu dużo mówić,  zakochałam się w tej jakże bezsensownej aplikacji!

Początkowo przeglądałam snapy własnych znajomych, później postanowiłam pójść krok dalej i zaczęłam obserwować profile bloggerów i vlogerów (moje dwa ulubione należą do Radzki i Pauli z BFS). Przyznaję, że nie ze wszystkimi wytrwałam do końca. Paradoksalnie ci najpopularniejsi w blogosferze tworzyli najsłabsze snapy. Rozumiem, że celem tej aplikacji jest oglądanie filmików o niczym, ale jak widać nawet z tym można przesadzić. To co doprowadzało mnie do szału najbardziej to kilkuminutowe rozmowy ze zwierzętami. Oczywiście należy otaczać swojego pupila jak największą troską, ale ja jako obserwator miałam dość oglądania filmów, w których dorośli ludzie wręcz gaworzyli do kompletnie niezainteresowanych zwierząt. Ot taka mała dygresja. Tak czy owak nadal istnieje spore grono osób, które lubię oglądać. Dlaczego? Bo to bardzo naturalne, ludzie tracą dystans i całość staje się bardzo przyjemna (myślę, że to dobre określenie). Poza tym obserwując wrocławskich bloggerów i vloggerów odkryłam wiele naprawdę fajnych miejsc w swoim mieście. 

Jak wspomniałam na samym początku posta, chęć założenia snapchata kiełkuje we mnie od dobrych, kilku miesięcy. W końcu postanowiłam odprawić z kwitkiem zdroworozsądkowy głos szepcący: "Nie jest ci to do niczego potrzebne" i założyć konto. To co motywowało mnie najbardziej to chyba zbliżające się święta Bożego Narodzenia. Ten wspaniały, magiczny czas jest bardzo wdzięcznym okresem do wszelakiego uwieczniania, a sam Wrocław o tej porze roku (zresztą jak zawsze) potrafi zachwycić. Poza tym w niedługim czasie szykuje się kilka naprawdę fajnych wyjazdów, a jak  wiecie odgrzewane posty nie oddają tego wszystkiego co relacja na żywo.  

Czego możecie się spodziewać po moim snapchacie? Na pewno nieco luźniejszej atmosfery niż tej, która panuje na blogu. Tak jak sobie założyłam i zamierzam się trzymać tej zasady przez cały czas,  ta strona nie będzie rozprawiała o głupotach. Chciałabym, aby każdy post wnosił coś więcej niż zawartość mojej torebki. Ale spokojnie na snapie również nie zaszaleję do tego stopnia! Na pewno nie będę nikogo nękać ujęciami betonu, po którym idę czy przydługim opisem co na siebie włożyłam (w końcu nikogo to nie obchodzi). Czy będą niezliczone ujęcia kubów z kawą i herbatą? Możliwe... Ale mam także nadzieję na serię filmów i zdjęć z wyjazdów (już w tę sobotę dzięki snapowi możecie "wybrać się" do Drezna razem ze mną!), zakupów i innym miłych miejsc. Od czasu do czasu pojawi się także pokrzepiające "dzień dobry" od szóstej rano oraz widok mnie po łokcie urobionej w masie na pierniki. Założenie jest takie snapchat ma być ludzki, ale bez przesady ;) Tak więc jeśli tylko macie ochotę dołączcie do obserwatorów na snapie   -  definiuje_blog.  Będę czekać!


A Wy macie snapa? Jaka jest wasza opinia o tej aplikacji? Piszcie, bardzo chę poznać wasze zdanie.
_____________________________________________________________________________
Chcesz być na bieżąco z nowymi postami? Nic prostrzego!  Dołącz do obserwatorów Definiuję na bloggerze, snapchacie: definiuje_blog oraz  FANPAGE'U i INSTAGRAMIE 


Share This Article:

CONVERSATION

30 komentarze :

  1. Oooch chętnie bym Cię zaobserwowała, ale mam telefon z windowsem i twórcs Snapchata się na nas wypiął...:c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tak mnie to bolało gdy żyłam z lumią :D

      Usuń
    2. Śmiej się, śmiej, sama z siebie też się śmieję :D

      Usuń
    3. Ja się nie śmieję, ja okazuje zrozumienie :D

      Usuń
  2. Jak to mówią, kto nie ryzykuje, ten w kozie nie siedzi czy jakoś tak. Jeśli cię korciło i chcesz nadążać, to wypada wypróbować. Ja tego nie mam i nie planuję, ale życzę powodzenia. Myślę, ze twoje filmiki będą ciekawe, bo ciekawe masz spojrzenie na wiele spraw a nawet na snapa trzeba mieć pomysł. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że filmiki okażą się w miarę ciekawe i jednak będą czymś więcej niż zwykłym wycinkiem z życia :)

      Usuń
  3. Bardzo lubię snapchata i często znapuje z przyjaciółkami podczas nudnych wykładów xd Można też obserwować ludzi którzy są na fajnych wyjazdach i podziwiać 'na żywo' piękne widoki. Ale fakt, niektóe długaśne wywody męczą...
    Ciebie już dodałam na snapa i bardzo chętnie pooglądam znapki z Wrocławia i innych ciekawych miejsc :D
    Ps: brakuje mi w poście tego obrazka z kodem, żeby zeskanować i dodać Cie na snapie :) to znacznie by przyspieszyło całą procedurę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to istnieje jakiś obrazek z kodem? Nie miałam pojęcia! Kurcze ogarnę zaraz temat, dzięki, że wspomniałaś :)
      Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że filmiki nie okażą się totalnie bezpłciowe :D Zawsze powtarzam, że w snapie jest coś uroczego i prawdziwego, no oczywiście pod warunkiem, że nie trafi się na snapowego "wykładowcę" ;)

      Usuń
    2. Tak :) W oknie w którym robisz zdjęcie masz małego duszka u góry, jak nim zjedziesz na dół pojawia Ci się żółty obrazek z białym duszkiem, wystarczy, że zrobisz zrzut ekranu i dodasz go na bloga tak jak np ja mam u siebie na pasku bocznym :) Teraz wystarczy, że ktoś nakieruje swój telefon na znaczek jakby chciał mu zrobić zdjęcie i potrzyma chwilę, i automatycznie mój snap doda się do jego obserwowanych :) Może tez zrobić zrzut ekranu z kodem z mojego bloga i w dodawaniu nowego użytkownika wgrać go przez opcję 'dodaj przy użyciu Snapkodu' :)
      A jak naciśniesz na białego duszka to możesz zamiast niego zrobić sobie tam selfie ;)

      Usuń
    3. O super! Dziękuję Ci bardzo :*

      Usuń
  4. Nie założyłam choć wiele osób wokół posiada i się zachwyca. Nie założyłam z prostego powodu - mam instagram i to on służy mi do wrzucania zdjęć "bez polotu" - bo tak je nazywam, chociaż i w tej instagramowej twórczości zaczęłam się wyrażać artystycznie, ale to już inny temat... Poza tym wiem, że w przyrodzie nic nie ginie. Nawet zdjęcia ze snapchata :D Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak najbardziej, zdecydowanie nie ginie dlatego nie wyobrażam sobie mówiąc w prost walenia prywaty jak robią to inni. Jeśli chodzi o instagram, to ja akurat bardzo staram się by zdjęcia, które dodaję naprawdę mi się podobały, więc w moim przypadku nie ma mowy o dodawaniu czegoś "bez polotu", choć oczywiście jest to moja subiektywna ocena i ktoś może uznać, że zdjęcia nic w sobie nie mają ;)

      Usuń
  5. Nie mam snapa, mój telefon nawet nie ma możliwości instalowania tej aplikacji.
    Nawet gdybym mogła to bym nie chciała sobie go założyć. Nie rozumiem całej tej filozofii pokazywania każdej sekundy ze swojego życia. I denerwują mnie ludzie, którzy co chwila wyjmują telefon "bo trzeba dodać snapa". Tym bardziej tego nie lubię, że treści tam udostępniane nie mają żadnej wartości ani sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również denerwuje to gdy snap zaczyna rządzić cudzym życiem i wszystko trzeba nim opieczętować. Ale o ile zdjęcia i filmiki nie mają w sobie zbyt wiele prywaty to uważam, że jest to bardzo miła aplikacja :)

      Usuń
  6. Osobiście nie mam snapa, choć wydaje mi się, że chyba jestem nieco za stara na niego;P Aczkolwiek cieszę się, że dzięki tej aplikacji poznałaś ciekawe miejsca we Wrocławiu, poza tym - udanych zakupów w Dreźnie :)

    http://crafty-zone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że faktycznie takie będą :))

      Usuń
  7. Przychodzą mi do głowy same banały. Moim zdaniem, wszystko jest dla ludzi. Snapchata (jak każdego narzędzia) można używać fajnie, a można zmarnować z nim mnóstwo czasu. Sam się jednak do niego nie palę, bo zbyt dobrze znam swoją skłonność do rozpraszania uwagi. :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Snapchat to prawdziwy pożeracz czasu ;) Na początku bardzo mnie wciągnął, później trochę odpuściłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że jak na razie bardziej "pociąga" mnie oglądanie niż nagrywanie :D

      Usuń
  9. Ja też oglądam snapa Radzki. :) Na początku mój stosunek do snapa był raczej negatywny, nie widziałam w tym nic ciekawego, a później założyłam go, dodałam kilka osób i całkowicie przepadłam, co wieczór oglądam nowe snapy, lecz sama nic nie dodaję, nie mogę się przemóc, może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorszy jest ten pierwszy raz mówienia do telefonu :D Potem idzie coraz lepiej ;)

      Usuń
  10. Ja snapa bardzo lubie, chcoc wiem ze to kolejny zżeracz czasu ;p Też miałam początkowe opory, ale chyba się wyrabiam, choc ja snapa traktuje wyłącnzie jako narzędzie blogowe ;p
    dodaje do obs! pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie jest zbyt krótkie, więc czasem trzeba się odważyć ;)

      Usuń
  11. Jestem chyba jedyną osobą, która z tego nie korzysta :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie posiadam snapa i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby go założyc :) ale z jednej strony może byc ciekawym narzędziem do obserwowania i poznawania ciekawych osób, miejsc itp.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba nikt z moich znajomych nie korzysta ze Snapchata i ja sama nie czuję takiej potrzeby - właściwie to go zupełnie nie rozumiem ;) Czytałam gdzieś, że "Snap" jest dla ludzi młodych, a starsi się w nim nie łapią, więc pewnie jestem najzwyczajniej w świecie za stara ;) Mój młodszy brat co jakiś czas przesyła sobie z kolegami jakieś bzdury, nno ale właśnie - "młodszy" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój prywatny snap skierowany wyłącznie do moich znajomych to także same bzdury :D Na tym blogowym staram się trzymać poziom, ale jak to wychodzi nie wiem ;)

      Usuń

Drogi czytelniku,
niezmiernie mi miło, że odwiedziłeś bloga Definiuję, zapraszam Cię do komentowania, Twoja wypowiedź to istotna część tej strony, w końcu tworzymy ją razem. Śmiało dodaj coś od siebie! :)

*Spam czyli komentarze służące wyłącznie autoreklamie nie będą publikowane