"MAŁE ŻYCIE" LECZ WIELKA NAUKA

Stare porzekadło zabrania oceniania książek po okładce, ale gdyby nieobłędna grafika prawdopodobnie nigdy nie zwróciłabym uwagi na ten opasły tom stojący na księgarnianej półce. Małe życie - głosił napis rozciągający się wzdłuż białego tła. Zainteresowana zagłębiłam się w opis dzieła i obiecałam sobie zakupienie owej pozycji w wersji elektronicznej (w końcu kilkusetstronicowa księga wydaje się mało poręczna). Jakież było moje zdziwienie kiedy po wpisaniu tytułu w wyszukiwarkę dowiedziałam się iż Małe życie to najgłośniejsza powieść roku. Przez moment gotowa byłam się wycofać z zakupu bowiem nie przepadam za światowymi perełkami, od których wymaga się czasem zbyt wiele, ale ciekawość okazała się o wiele silniejsza...
Małe życie opowiada historię grupy przyjaciół; Willem zajmuje się aktorstwem, Malcolm poświęcił się architekturze, JB to zdeklarowany artysta, a Jude postanowił zostać prawnikiem. Ta zupełnie przypadkowa czwórka osób po raz pierwszy spotyka się na studiach i od tej pory pozostaje razem. Poznajemy ich jako młodych, zagubionych absolwentów uczelni, którzy zjechali do Nowego Jorku w poszukiwaniu nowego, lepszego życia zapominając, że to nie miejsce, a stosunek do świata ma największe znaczenie. Przez najbliższe ćwierć wieku przyglądamy się ewolucji owej grupy ich zmaganiom związanych z bólem przeszłości, uniezależnieniem od narkotyków, samookaleczenia i seksu. Poznajemy ich najmroczniejsze i najokrutniejsze sekrety, traumy oraz obawy związane z przyszłością, ale także definicje prawdziwej przyjaźni, miłości i szczęścia. Przed nami prawdziwa mieszanka wybuchowa uczuć i emocji.
Dzieło Hanyi Yanagihary to miejsca, w którym piękno zderza się z brutalnością w taki sposób, że czytelnik nie jest w stanie stwierdzić czy powieść uznać za pokrzepiającą czy raczej psychodeliczną. Z jednej strony miałam ochotę rzucić ją w najdalszy kąt domu tak by smutek, ból i cierpienie w niej zawarte nie zdołały mnie dosięgnąć, ale to niemożliwe bowiem jej ciepło, nadzieja i magia wywoływały zbyt wielką tęsknotę za dziełem. Książka doskonale pokazuje, że życie nie ma na celu być dobrym lub złym, ono po prostu jest, los zaś nie wynagradza nam krzywdy i nie zawsze kara za popełnione zbrodnie. Dzieło wchodzi w fenomenalną polemikę z twardą regułą orientacji seksualnej pokazując, że bycie hetero lub homo nie ma znaczenia w wypadku miłości, bo nie kochamy mężczyzny czy kobiety, ale tę konkretną osobę. A przecież nic innego jak prawdziwa miłość jest silniejsza od demonów przeszłości.
Spotkałam się z kilkoma opiniami jakoby autorka Małego życia nie rokowała najlepiej. Pisano iż dzieło Yanagihar broni jedynie kreatywne pisanie lecz jak dla mnie zwinne pióro jest wyłącznie ozdobą pięknej powieści. Trafiłam także na wypowiedzi osób, które uznały książkę nierealistyczną i nieprawdziwą, bo rzekomo w polskich realiach podobna grupa przyjaciół nie zdołałaby się utworzyć, na co po prostu brak mi słów. Według mnie Małe życie daje nadzieje ludzkości, na to że prawdziwa przyjaźń naprawdę istnieje choć wymaga wiele wyrzeczeń i zrozumienia. Osobiście wierzę, że każdy człowiek ma w życiu jedną historię (książka/film/spektakl), która będzie należeć do niego, która sprawi, że poczujemy ją w sobie, którą nasz mózg przetworzy jeszcze setki razy - to po prostu historia życia, dla mnie jest nią bez wątpienia Małe życie. Dotarłam także do wielu opinii, które sugerują iż książka cytuję: jedzie po psychice i jest to zdecydowanie najtrafniejsze określenie tej pozycji. Dzieło Yanagihar wciągnie Cię w środek, pozbawi trzeźwego myślenia i pozostawi w poczuciu histerycznej niezgody. Ale uwierz, warto.
Trafiłam na tę książkę już parę razy, jednak cały czas jeszcze na nią mnie nie stać :) Choć przyznam szczerze, że nie bardziej zaciekawił mnie ten "bum", który na nią teraz jest niż sama fabuła. Jeśli ją przeczytam to po to, żeby sprawdzić czy ten wielki szum, który wywołała jest uzasadniony.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń, czy wielki szum uznasz za uzasadniony :))
UsuńJeśli nie przeszkadza Ci czytanie na urządzeniach mobilnych to serdecznie tę opcje polecam, książka jest praktycznie o połowę tańsza, a czytanie jest znacznie wygodniejsze ;))
Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale po Twojej recenzji widzę, że warto ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie! :)
Od jakiegoś czasu czaję się na tę książkę, chociaż podejrzewam, że to będzie ciężka lektura, a przede wszystkim emocjonalny rollecroaster. Brzmi świetnie.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane o homoseksualnej miłości:) W końcu to nieważne, czy kochamy mężczyznę, czy kobietę - wciąż jest to miłość, czyli najpiękniejsze uczucie.
Chyba jeszcze nigdy nie czytałam książki, którą nazwałabym historią życia. Oczywiście, mam ulubione powieści, takie, które pozostawiły mnie ze złamanym sercem i milionem wrażeń oraz myśli, takie, od których nie mogłam się oderwać, które były dla mnie niesamowicie ważne, zmieniły mój sposób postrzegania świata, dostarczyły rozrywki, mnóstwa uczuć. Ale nie umiem wybrać takiej, która byłaby tą najważniejszą, tą życiową historią. Może po prostu jeszcze takiej nie spotkałam? Cóż, w końcu wszystko przede mną:)
Winszuję pięknie napisanej recenzji:)
Pozdrawiam ciepło!
P.
Dziękuję bardzo :))
UsuńJa moje historie życia zmieniałam do tej pory trzy razy, ciekawa jestem czy pojawi się utwór, który przebije nawet "Maże życie" ;)
No powiem Ci, że nie mogłaś zachęcić lepiej, wyczuwam, że nieźle Tobą wstrząsnęło i trzyma.
OdpowiedzUsuńOj jak najbardziej, chyba najbardziej wstrząsający utwór z jakim przyszło mi się mierzyć
UsuńNie czytałam, ale na pewno to zrobię :-)
OdpowiedzUsuńJa mam ten tytuł na swojej liście, więc z czasem na pewno do niego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle zachęcasz mnie opisem. Nie słyszałam o tej książce, ale po tych paru słowach wiem, że to coś dla mnie. Mogłabym przeżywać ją od pierwszej do ostatniej strony całą sobą i myślę, że bez względu na rodzaj emocji, nie miałabym dość.
OdpowiedzUsuńOch w takim razie bardzo się cieszę, że moje recenzje zachęcają ;))
UsuńJuż za mną. Cięzka, ale doskonała. Taka do zapamiętania. leżała od miesiąca, przezyła ze mną pierwsze dni września. I jeszcze do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńDokładnie - ciężka, ale doskonała.
UsuńNajlepsze książki, jakie przeczytałam, kupiłam właśnie ze względu na okładkę, która jako pierwsza mnie do nich przyciągnęła ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że jak okładka mnie zaintryguję to czasem kuszę się na jakąś książkę. Niby to głupie, ale jestem wzrokowcem, nic nie poradzę ;) Nie lubię takiego uczucia, gdy po przeczytanej książce zostaje we mnie poczucie niesprawiedliwości, niezgody. Jednak jak mówisz, że warto to zainteresuję się "Małym życiem". Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńZamówiłem tę książkę w ubiegłym tygodniu i czekam na dostawę z Polski. Nie mogę się już jej doczekać.
OdpowiedzUsuńoj.. mnie zawsze najpierw przyciąga do książek okładka;)
OdpowiedzUsuńMałe życie pewnie za jakiś czas przeczytam
Słyszałam "co nieco" o tej książce i zastanawiam się czy nie sięgnąć po nią podczas zbliżających się długich jesiennych wieczorów:)
OdpowiedzUsuńChyba nie jestem zorientowana w najnowszych pozycjach, książkach roku itp. bo o "Małym życiu" nigdy nie słyszałam. Z jednej strony taka lektura może okazać się dosyć ciężka, ale z drugiej pewnie warto ją przeczytać, bo brzmi na prawdę fajnie. Książki, które jadą po psychice z jednej strony mnie ciekawią, ale z drugiej obawiam się, że nie będą dla mnie. Mimo to, jeśli się kiedyś na nią natknę, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie spotkałam się z określeniem historia życia. Było wiele książek, które mi się podobało, wzruszyło mnie,czy dało do myślenia, ale nie miałam jeszcze książki, którą poczułabym jako jedną, najważniejszą historię. Może też po prostu na nią nie trafiłam.
Tak się do niej zbieram i zabieram... Ale teraz to sobie chyba poczekam do krakowskich targów książki, bo może trafi się na nią jakaś promocja maciupeńka, albo jakiś kod rabatowy na e-booki, bo jednak trochę kosztuje :D
OdpowiedzUsuńJa zamówiłam ją sobie na virtualo za ok. 25 zł także jak na tę książkę to bardzo przystępna cena, może jeszcze jest u nich dostępna :)
UsuńKUSISZ. Rozejrzę się, dziękuje!
UsuńGdyby nie ten wpis, nie wiedziałabym o tej książce. Podobają mi się Twoje przemyślenia na jej temat :) Najłatwiej jest powielać schematy (wszyscy robimy to bez przerwy nieświadomie), dlatego tak cenię sobie teksty kultury, które wybijają odbiorcę z równowagi. Dopisuję "Małe życie" na listę książek do przeczytania!
OdpowiedzUsuńSuper, niezwykle mnie to cieszy :))
UsuńSłyszałam o tej książce i szczerze powiedziawszy naprawdę mam ochotę ją przeczytać. A fakt, że zobaczyłam, że w jednym z komentarzy odpisałaś, że w wersji na ebooka jest o połowę tańsza tym bardziej zachęca mnie, żebym w końcu zainwestowała w swój ebook i kupiła tą książkę! :)
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com/
Oj jak najbardziej tę opcje polecam, można nawet czytać na tablecie lub telefonie choć to mało komfortowe dla oczu jednak raz na jakiś czas światło ekranu nic nie zrobi, a cena ebooka na virtualo to jedynie 25 zł, zważywszy, że wersja papierowa to wydatek bliski 50 zł zdecydowanie się opłaca :))
UsuńWłaśnie chodzi za mną ta książka od dawna i nie wiedziałam czy się decydować. Mam podobnie, jak Ty - gdyby nie piękna graficznie okładka, to nie wpadłaby mi w oko :) Ale sięgnę po nią. Oczywiście po tym, jak przewalę się przez stos lektur maturalnych... :D
OdpowiedzUsuńOoo to witam po tej samej stronie barykady, maturka się zbliża :D
UsuńBardzo, bardzo mnie zachęciłaś. Muszę się pośpieszyć i szybko zacząć, żeby wyrobić się jeszcze na wakacjach. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tak długą przerwę od czytania, że zupełnie wypadłam z obiegu i nie kojarzę tego. Ostatnio sięgając po różne tytuły nie mogłam znaleźć nic co by mnie zainteresowało i ponownie wciągnęło w wir czytania. Opis tej książki jest interesujący - nie obiecuję sobie, ale być może sięgnę w wolnej chwili :) W końcu przydałaby się odskocznia od thrillerów i kryminałów!
OdpowiedzUsuńKoleżanka serdecznie mi ją polecała. Jak dotąd spotykam się na same pozytywne opinie, więc jestem pewna, że sięgnę po "Małe życie".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
napolceiwsercu.blogspot.com
mi jest czasem smutno, że tak mało czytam, ale tłumaczę to słabym dostępem do książek - mieszkam za granicą. szczerze, to nie mogę się doczekać, kiedy w końcu znowu zamieszkam w Polsce i zrobię napad na księgarnie i biblioteki!
OdpowiedzUsuńCzasami ma wrażenie, że recenzje nawet niekorzystnie bardzo dobrze wpływają na sprzedaż książek. Może jest to kwestia, tego, że ludzie chcą się przekonać, czy ta książka jest rzeczywiście taka słaba, czy chcę zweryfikować opinie innych, bo przy złych recenzjach pojawiają się również te dobre.
OdpowiedzUsuńLubię świat grafiki i okładka jest rewelacyjna. Trzeba było mieć mnóstwo inwencji,żeby taką okładkę zaprojektować. Zazdroszczę autorowi kreatywności. Lubię czytać książki o rozwoju bohaterów - o ich przemianach, dojrzewaniu. Tutaj jest tych bohaterów 4, więc z pewnością autor pokazał co wpływa na ich życie i dlaczego tak się zmieniają. Myślę, że książka jest warta przeczytania! Chociażby, żeby zobaczyć, czy ci bohaterowie mają możliwość spotkać się w naszych polskich realiach!
Pozdrawiam i czekam na dalsze recenzje!
Tak to prawda, hitowe tytuły to zwykle pozycje, które czyta się by sprawdzić o "o co tyle szumu" ;)
UsuńOkładka jest niesamowita i idealnie odzwierciedla tematykę książki :))
Również pozdrawiam, recenzje na pewno będą się dalej pojawiać :)
Kompletnie nie kojarzę tytułu, ale opis książki bardzo mnie zachęcił i notuję go sobie na przyszłość! :)
OdpowiedzUsuńCzyli wartosci uniwersalne, takie jak przyjazn. Ksiazki nie znam, ale generalnie jestem sklonna wierzyc, ze jest warta lektury.
OdpowiedzUsuńUdanego wieczorku, moja droga :)
OdpowiedzUsuńCzęsto widuję tę książkę. Prześladuje mnie? :)
OdpowiedzUsuńJeżeli się zdecyduję to chyba też na wersję elektroniczną, bo faktycznie patrząc na ilość stron już bolą mnie ręce.
DROGA KAROLINO,
OdpowiedzUsuńWYBACZ, ŻE NIE ZAWSZE UMIESZCZAM SWÓJ KOMENTARZ POD TWOIM POSTEM.
GÓRA OBOWIĄZKÓW, CIĄGŁY BRAK CZASU I TO OKROPNE UCZUCIE, ŻE ZNOWU ZROBIONE COŚ PO ŁEBKACH.
WIEDŹ JEDNO! CZYTAM KAŻDY TWÓJ POST I NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ KOLEJNEGO.
BUZIAKI:)
Przed momentem skończyłem czytać "Małe życie". Zajęło mi to znacznie dłużej niż sądziłem. Chciałbym dodać jakieś spostrzeżenie od siebie, ale chyba napisałaś o wszystkim, co przyszło mi do głowy. Jedno jest pewne - ta książka nie daje o sobie zapomnieć, choć czasem chciałoby się ją rzucić w najodleglejszy kąt.
OdpowiedzUsuń