KOSMETYCZNY KWARTAŁ (KWIECIEŃ-CZERWIEC 2016)


Z radością witam Was na blogu w pierwszy weekend lipca! Oto rozpoczął się mój ukochany miesiąc - przepełniony szczebiotem jaskółek, zapachem letniego deszczu i ostrymi promykami słońca. Od zawsze uważałam, że początek wakacji jest idealnym zwieńczeniem drugiego kwartału trwającego roku. Okres zimnych, krótkich dni już dawno za nami, teraz w spokoju możemy rozkoszować się letnią aurą. Ale za nim na dobre poddamy się fali relaksu starym zwyczajem pragnę zaprosić Was na podsumowanie minionych trzech miesięcy. Za kilka dni podzielę się z Wam kulturalnymi znaleziskami, natomiast dziś przygotowałam luźny post, skierowany głównie do czytelniczek mojego bloga - drugi kwartał 2016 roku od strony kosmetycznej. 

MGIEŁKA DO CIAŁA - HM (zapłaciłam ok 20, 00 zł  - 150 ml)
Prawdę mówiąc nie wierzyłam, że bodźcem powodującym stres może być zapach. A jednak jestem żywym dowodem na potwierdzenie owego założenia. Mgiełka o kwiatowym zapachu jest ze mną już od roku aczkolwiek używanie jej w nerwowym i napiętym czasie spowodowało, że mój organizm reagował na tę mieszankę kwiatowej woni przyspieszonym tętnem. Przez dobre pół roku mgiełka stanowiła wyłącznie ozdobę mojej toaletki jednak w połowie kwartału postanowiłam dać jej kolejną szansę. Zapach zauroczył mnie na nowo, jest niezwykle świeży, delikatny wprost idealny na nadchodzący letni sezon. Nie sądziłam, że kosmetyk z sieciówki zajmującej się głównie sprzedażą odzieży może okazać się godnym polecenia produktem. Jedynym mankamentem mgiełki jest średnia trwałość, aczkolwiek lekka butelka wykonana z plastiku pozwala na swobodne przechowywanie kosmetyku w torebce i podtrzymania zapachu w ciągu dnia. Ponadto produkt jest niezwykle wydajny i naprawdę wart uwagi.


CZARNA KREDKA DO OCZU - MISS SPORTY (zapłaciłam ok 9, 30 zł)
Muszę przyznać, że pojawienie się tego kosmetyku w moim zestawieniu jest szokiem nawet dla mnie samej, bowiem nigdy wcześniej nie znalazłam nici porozumienia z żadną kredką do oczu. Odkąd kilka lat temu rozpoczęłam swoją przygodę z makijażem zawsze stawiałam na eyeliner w pisaku, którym sprawnie i szybko wykonywałam kreskę na górnej powiece. Jednakże nagłe zaschnięcie produktu sprawiło, że chcąc nie chcąc musiałam użyć przewracającej się w szufladzie kredki do oczu. W duchu obiecałam sobie, że jeszcze tego dnia zajrzę do drogerii i kupię nowy eyeliner, a jednak coś mnie powstrzymało… Kredka, która dawniej tworzyła pod moimi oczami kopalnię węgla nagle okazała się rewelacyjnym substytutem eyelinera, żeby nie powiedzieć jego lepszą wersją. Podkreślenie oka zajmuje mi jeszcze mniej czasu niż w wypadku poprzedniego produktu i pozostaje na powiece o wiele dłużej. To za co bardzo cenię tę konkretną kredkę to automatyczne wysuwanie, strukturą nieco przypominające eyeliner w pisaku co ułatwia aplikację produktu.

OCZYSZCZAJĄCA MASKA DO TWARZY - ZIAJA (zapłaciłam ok 1, 60 - 7 ml)
Być może pamiętacie z poprzednich postów kosmetycznych moje wtrącenia dotyczące wielkiej słabości względem masek do twarzy. Oprócz doskonałej pielęgnacji mają także właściwości relaksacyjne, które pozwalają na wieczorne odprężenie po całym dniu gonitwy. Od kilku miesięcy jestem wierna maseczkom firmy Ziaja, które jak dotąd naprawdę mnie nie zawiodły. Moim zdecydowanym faworytem jest maska nawilżająca, o której już pisałam i tym razem dołączyła do niej oczyszczająca koleżanka po fachu. Doszłam do wniosku, że działanie peelingu (o nim tutaj) warto nieco wspomóc i tak dobę po wykonaniu oczyszczania ziarenkami nakładam na twarz tę maskę, by kilka dni później nawilżyć cerę maskowym ulubieńcem. Maseczka oczyszczająca doskonale porozumiewa się z moją cerą i faktycznie ją oczyszcza. Osobiście jestem bardzo zadowolona z tego produktu. 

ŻEL OCZYSZCZAJĄCY DO MYCIA TWARZY - AA (zapłaciłam 13, 99 zł - 150 ml)
Już kiedyś wspomniałam o kosmetycznym pechu, który dopada mnie od lat... Otóż większość moich ulubionych produktów do pielęgnacji zostaje zastąpiona substytutem, który mimo iż miał być lepszy od poprzednika okazuje się kompletnym niewypałem. Podobnie było z moim ulubionym mydłem do twarzy firmy AA. Kiedy wycofano faworyta zmuszona byłam poszukiwać godnego zastępcy. Poruszałam się wyłącznie w obrębie tej marki bowiem ich żele przeznaczone do oczyszczania cery są zdecydowanie najlepsze. Niestety długo nie mogłam znaleźć kosmetyku, którego konsystencja w pełni by mi odpowiadała. Dopiero kilka miesięcy temu wpadłam na prezentowany żel. Jest naprawdę rewelacyjny, świetnie spełnia się w swojej roli. Ja używam go dwa razy dziennie, a następnie stosuję jeszcze tonik. Płatki kosmetyczne z tonikiem właściwie pokazują mi jak dobrej jakości jest owe mydło - usuwa praktycznie wszystkie zanieczyszczenia. Jeśli szukacie dobrego żelu do twarzy serdecznie polecam. 

SERUM UJĘDRNIAJĄCO-WYSZCZUPLACJĄCE - EVELINE (zapłaciłam 13, 99 zł za 200 ml)
Prawdę mówiąc nie wierzę w cudowne kosmetyki, więc ujędrniająco-wyszczuplające serum potraktowałam jako przelotną przygodę. A jednak za mną są już dwa opakowania produktu, a ja wciąż sięgam po kolejne. Nie twierdzę, że balsam załatwi perfekcyjną figurę, ale myślę, że jest dobrym uzupełnieniem ćwiczeń. Doskonale nawilża i przyjemnie chłodzi. Ja stosuję go raz dziennie i tylko na pojedyncze partie ciała  - świetnie uzupełnia się z moim ukochanym kozim mlekiem. Uważam, że produkt jest wart przetestowania.





Testowałyście któryś z produktów? Jakie macie zdanie na ich temat? Jakie kosmetyki godnego polecenia Wy odkryłyście w tym kwartale? Podzielcie się koniecznie w komentarzach.
___________________________________________________________
Chcesz być na bieżąco z nowymi postami? Nic prostszego!  Dołącz do obserwatorów Definiuję na bloggerze, snapchacie: definiuje_blog oraz  FANPAGE'U i INSTAGRAMIE 

28 komentarzy:

  1. Uwielbiam kochana tą maskę oczyszczającą z Zjaji, eveline też używam do wspomagania redukcji tłuszczyku teraz stosuje tą serie 4d chłodzącą ;p Obserwuje z przyjemnością <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również zakupiłam ten z serii 4d, na razie aplikowałam go tylko raz, ale jestem w szoku, że na ciele pojawiają się złote drobinki i pięknie się iskrzy, coś czuję, że kroi się kolejny ulubieniec :)

      Usuń
  2. Nie używałam żadnego z tych produktów. Ha, kosmetyków są tak niezliczone rodzaje, że w sumie trudno jest używac tych samych ;-) Sama idę w kierunku natury i rezygnuję z kosmetyków z drogerii, aczkolwiek nie wszysto na mojej półce jest w 100 proc. naturalne - ceny takich kosmetyków odstręcają, niestety. Zamiast toniku z drogerii polecam np. wodę różaną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja przyjaciółka powtarza, że powinniśmy używać tych kosmetyków, które nie zaszkodzą nam po zjedzeniu, tylko wtedy skóra będzie zdrowo odżywiona :) A wodę różaną z chęcią wypróbuję :)

      Usuń
  3. Muszę się skusić na tę mgiełkę z H&M :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ziaja ma bardzo dobre kosmetyki, chociaż ja jestem w większości wierna firmie Eveline. Natomiast stosuję i polecam na wszelkie urazy maść w kremie Dicloziaja :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o Eveline to bardzo lubię ich produkty do makijażu, mają rewelacyjne maskary :)

      Usuń
  5. Serum Eveline mam od dawna, ale zauważyłam, że tylko wyjątkowo regularne stosowanie daje jakieś efekty. Ja je nakładam po każdej kąpieli- zaraz po masażu ud wałeczkiem ;-) Jeśli chodzi o maseczki do twarzy gorąco polecam te z bielendy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O z przyjemnością wypróbuję, ostatnio mam słabość do wszystkich masek ;)

      Usuń
  6. Jestem bardzo ciekawa tej oczyszczającej maseczki bo sama od jakiegoś czasu poszukuje jakieś dobrej i na razie niestety zaliczam same pudła -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam Ci serdecznie maski z Ziaji, są rewelacyjne :))

      Usuń
  7. Mam tonik do demakijażu firmy Lorea'l jest świetny.
    Tych które prezentujesz jeszcze nie wypróbowałam.
    Czas to zmienić.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik do demakijażu z Lorea'l już kiedyś mnie kusił, muszę wypróbować :)

      Usuń
  8. Maseczki z Ziaji jak dla mnie są najlepsze. Akurat tę, którą polecasz używam od dłuższego czasu i póki co nie szukam innej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Często sięgam po ta maseczkę z Ziaji, bardzo się z nią lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowością dla mnie wśród kosmetyków jest masło do ciała Green Pharmacy - olej arganowy i figi. Ma świetną konsystencję i błyskawicznie się wchłania. Nie mówiąc już o bardzo przyjemnym zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo brzmi interesująco, muszę się za nim rozejrzeć :)

      Usuń
  11. Widziałam ostatnio te mgiełki w H&M i właśnie zastanawiałam się jak to wygląda :D Czy są w ogóle warte kupienia! A jednak okazuje się, że mogą być fajne :) Pamiętam, że raz kupiłam perfum dla taty w Zarze i super się trzymał i pięknie pachniał, czyli jednak sieciówki robią i fajne ubrania i perfumy :) Miłego dnia :*

    www.sandina.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfumy z Zary obłędnie pachną, ale kiedyś usłyszałam, że są bardzo nie trwałe i się zraziłam, ale być może ktoś trafił na felerną fiolkę. W takim razie muszę znowu się im przyjrzeć :)

      Usuń
  12. SERUM UJĘDRNIAJĄCO-WYSZCZUPLACJĄCE - EVELINE - kiedyś używałam dużo tych kremów z tej serii Eveline, ale szczerze żadnych efektów nie widziałam :D Tylko tak fajnie po kremie z pomarańczowego takiego opakowania mrowiła skóra i takie uczucie gorąca było :) Ale żeby to jakoś poprawiło moją skórę to chyba raczej niee :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z chęcią wypróbuję maseczkę z Ziaji, bardzo lubię produkty z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba w końcu skuszę się na mgiełkę z h&m :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje zdanie apropo kredek jest takie same, jak u ciebie było kiedyś. Mówiąc w skrócie, stosuję eyeliner, a z kredkami kiepsko się dogaduję, ale może kiedyś i ja przestawię się na taki zamiennik. Poza tym nie próbowałam tych kosmetyków. Nawet nie wiedziałam, że w sieciówkach są perfumy

    OdpowiedzUsuń
  16. Używałam tylko kredki, która u mnie średnio się sprawdziła. Chyba też kiedyś kupiłam maseczkę z Ziaji, ale nie pamiętam, która to była. Obecnie nie mam zbytnio pieniędzy na testowanie, więc pozostaję przy sprawdzonych produktach. Być może skuszę się jednak na żel z AA. Szukam jakiegoś dobrego żelu do używania na przemian z tym z Ziaji (nuno).

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczerze Ci powiem, że nigdy nie zwracałam uwagi na kosmetyki z H&M - teraz chyba zacznę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lipiec to też mój ulubiony miesiąc, bo obydwie moje córki mają w tym miesiącu urodziny:)Chyba pobiegnę do sklepu po mgiełkę. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo lubię tę maseczkę z Ziaii ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś używałam tego balsamu z Eveline i byłam bardzo zadowolona. Zresztą zawsze w sezonie wiosenno-letnim sięgam po takim kosmetyk, aby ujędrnić skórę, chociaż jak wiadomo bez ćwiczeń i diety to sam balsam nie pomoże ;)
    Używałam też kiedyś tych masek z Ziaji nałogowo i pewnie jeszcze nie raz do nich wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
niezmiernie mi miło, że odwiedziłeś bloga Definiuję, zapraszam Cię do komentowania, Twoja wypowiedź to istotna część tej strony, w końcu tworzymy ją razem. Śmiało dodaj coś od siebie! :)

*Spam czyli komentarze służące wyłącznie autoreklamie nie będą publikowane



KOSMETYCZNY KWARTAŁ (KWIECIEŃ-CZERWIEC 2016)


Z radością witam Was na blogu w pierwszy weekend lipca! Oto rozpoczął się mój ukochany miesiąc - przepełniony szczebiotem jaskółek, zapachem letniego deszczu i ostrymi promykami słońca. Od zawsze uważałam, że początek wakacji jest idealnym zwieńczeniem drugiego kwartału trwającego roku. Okres zimnych, krótkich dni już dawno za nami, teraz w spokoju możemy rozkoszować się letnią aurą. Ale za nim na dobre poddamy się fali relaksu starym zwyczajem pragnę zaprosić Was na podsumowanie minionych trzech miesięcy. Za kilka dni podzielę się z Wam kulturalnymi znaleziskami, natomiast dziś przygotowałam luźny post, skierowany głównie do czytelniczek mojego bloga - drugi kwartał 2016 roku od strony kosmetycznej. 

MGIEŁKA DO CIAŁA - HM (zapłaciłam ok 20, 00 zł  - 150 ml)
Prawdę mówiąc nie wierzyłam, że bodźcem powodującym stres może być zapach. A jednak jestem żywym dowodem na potwierdzenie owego założenia. Mgiełka o kwiatowym zapachu jest ze mną już od roku aczkolwiek używanie jej w nerwowym i napiętym czasie spowodowało, że mój organizm reagował na tę mieszankę kwiatowej woni przyspieszonym tętnem. Przez dobre pół roku mgiełka stanowiła wyłącznie ozdobę mojej toaletki jednak w połowie kwartału postanowiłam dać jej kolejną szansę. Zapach zauroczył mnie na nowo, jest niezwykle świeży, delikatny wprost idealny na nadchodzący letni sezon. Nie sądziłam, że kosmetyk z sieciówki zajmującej się głównie sprzedażą odzieży może okazać się godnym polecenia produktem. Jedynym mankamentem mgiełki jest średnia trwałość, aczkolwiek lekka butelka wykonana z plastiku pozwala na swobodne przechowywanie kosmetyku w torebce i podtrzymania zapachu w ciągu dnia. Ponadto produkt jest niezwykle wydajny i naprawdę wart uwagi.


CZARNA KREDKA DO OCZU - MISS SPORTY (zapłaciłam ok 9, 30 zł)
Muszę przyznać, że pojawienie się tego kosmetyku w moim zestawieniu jest szokiem nawet dla mnie samej, bowiem nigdy wcześniej nie znalazłam nici porozumienia z żadną kredką do oczu. Odkąd kilka lat temu rozpoczęłam swoją przygodę z makijażem zawsze stawiałam na eyeliner w pisaku, którym sprawnie i szybko wykonywałam kreskę na górnej powiece. Jednakże nagłe zaschnięcie produktu sprawiło, że chcąc nie chcąc musiałam użyć przewracającej się w szufladzie kredki do oczu. W duchu obiecałam sobie, że jeszcze tego dnia zajrzę do drogerii i kupię nowy eyeliner, a jednak coś mnie powstrzymało… Kredka, która dawniej tworzyła pod moimi oczami kopalnię węgla nagle okazała się rewelacyjnym substytutem eyelinera, żeby nie powiedzieć jego lepszą wersją. Podkreślenie oka zajmuje mi jeszcze mniej czasu niż w wypadku poprzedniego produktu i pozostaje na powiece o wiele dłużej. To za co bardzo cenię tę konkretną kredkę to automatyczne wysuwanie, strukturą nieco przypominające eyeliner w pisaku co ułatwia aplikację produktu.

OCZYSZCZAJĄCA MASKA DO TWARZY - ZIAJA (zapłaciłam ok 1, 60 - 7 ml)
Być może pamiętacie z poprzednich postów kosmetycznych moje wtrącenia dotyczące wielkiej słabości względem masek do twarzy. Oprócz doskonałej pielęgnacji mają także właściwości relaksacyjne, które pozwalają na wieczorne odprężenie po całym dniu gonitwy. Od kilku miesięcy jestem wierna maseczkom firmy Ziaja, które jak dotąd naprawdę mnie nie zawiodły. Moim zdecydowanym faworytem jest maska nawilżająca, o której już pisałam i tym razem dołączyła do niej oczyszczająca koleżanka po fachu. Doszłam do wniosku, że działanie peelingu (o nim tutaj) warto nieco wspomóc i tak dobę po wykonaniu oczyszczania ziarenkami nakładam na twarz tę maskę, by kilka dni później nawilżyć cerę maskowym ulubieńcem. Maseczka oczyszczająca doskonale porozumiewa się z moją cerą i faktycznie ją oczyszcza. Osobiście jestem bardzo zadowolona z tego produktu. 

ŻEL OCZYSZCZAJĄCY DO MYCIA TWARZY - AA (zapłaciłam 13, 99 zł - 150 ml)
Już kiedyś wspomniałam o kosmetycznym pechu, który dopada mnie od lat... Otóż większość moich ulubionych produktów do pielęgnacji zostaje zastąpiona substytutem, który mimo iż miał być lepszy od poprzednika okazuje się kompletnym niewypałem. Podobnie było z moim ulubionym mydłem do twarzy firmy AA. Kiedy wycofano faworyta zmuszona byłam poszukiwać godnego zastępcy. Poruszałam się wyłącznie w obrębie tej marki bowiem ich żele przeznaczone do oczyszczania cery są zdecydowanie najlepsze. Niestety długo nie mogłam znaleźć kosmetyku, którego konsystencja w pełni by mi odpowiadała. Dopiero kilka miesięcy temu wpadłam na prezentowany żel. Jest naprawdę rewelacyjny, świetnie spełnia się w swojej roli. Ja używam go dwa razy dziennie, a następnie stosuję jeszcze tonik. Płatki kosmetyczne z tonikiem właściwie pokazują mi jak dobrej jakości jest owe mydło - usuwa praktycznie wszystkie zanieczyszczenia. Jeśli szukacie dobrego żelu do twarzy serdecznie polecam. 

SERUM UJĘDRNIAJĄCO-WYSZCZUPLACJĄCE - EVELINE (zapłaciłam 13, 99 zł za 200 ml)
Prawdę mówiąc nie wierzę w cudowne kosmetyki, więc ujędrniająco-wyszczuplające serum potraktowałam jako przelotną przygodę. A jednak za mną są już dwa opakowania produktu, a ja wciąż sięgam po kolejne. Nie twierdzę, że balsam załatwi perfekcyjną figurę, ale myślę, że jest dobrym uzupełnieniem ćwiczeń. Doskonale nawilża i przyjemnie chłodzi. Ja stosuję go raz dziennie i tylko na pojedyncze partie ciała  - świetnie uzupełnia się z moim ukochanym kozim mlekiem. Uważam, że produkt jest wart przetestowania.





Testowałyście któryś z produktów? Jakie macie zdanie na ich temat? Jakie kosmetyki godnego polecenia Wy odkryłyście w tym kwartale? Podzielcie się koniecznie w komentarzach.
___________________________________________________________
Chcesz być na bieżąco z nowymi postami? Nic prostszego!  Dołącz do obserwatorów Definiuję na bloggerze, snapchacie: definiuje_blog oraz  FANPAGE'U i INSTAGRAMIE 

Share This Article:

, , ,

CONVERSATION

28 komentarze :

  1. Uwielbiam kochana tą maskę oczyszczającą z Zjaji, eveline też używam do wspomagania redukcji tłuszczyku teraz stosuje tą serie 4d chłodzącą ;p Obserwuje z przyjemnością <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również zakupiłam ten z serii 4d, na razie aplikowałam go tylko raz, ale jestem w szoku, że na ciele pojawiają się złote drobinki i pięknie się iskrzy, coś czuję, że kroi się kolejny ulubieniec :)

      Usuń
  2. Nie używałam żadnego z tych produktów. Ha, kosmetyków są tak niezliczone rodzaje, że w sumie trudno jest używac tych samych ;-) Sama idę w kierunku natury i rezygnuję z kosmetyków z drogerii, aczkolwiek nie wszysto na mojej półce jest w 100 proc. naturalne - ceny takich kosmetyków odstręcają, niestety. Zamiast toniku z drogerii polecam np. wodę różaną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja przyjaciółka powtarza, że powinniśmy używać tych kosmetyków, które nie zaszkodzą nam po zjedzeniu, tylko wtedy skóra będzie zdrowo odżywiona :) A wodę różaną z chęcią wypróbuję :)

      Usuń
  3. Muszę się skusić na tę mgiełkę z H&M :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ziaja ma bardzo dobre kosmetyki, chociaż ja jestem w większości wierna firmie Eveline. Natomiast stosuję i polecam na wszelkie urazy maść w kremie Dicloziaja :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o Eveline to bardzo lubię ich produkty do makijażu, mają rewelacyjne maskary :)

      Usuń
  5. Serum Eveline mam od dawna, ale zauważyłam, że tylko wyjątkowo regularne stosowanie daje jakieś efekty. Ja je nakładam po każdej kąpieli- zaraz po masażu ud wałeczkiem ;-) Jeśli chodzi o maseczki do twarzy gorąco polecam te z bielendy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O z przyjemnością wypróbuję, ostatnio mam słabość do wszystkich masek ;)

      Usuń
  6. Jestem bardzo ciekawa tej oczyszczającej maseczki bo sama od jakiegoś czasu poszukuje jakieś dobrej i na razie niestety zaliczam same pudła -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam Ci serdecznie maski z Ziaji, są rewelacyjne :))

      Usuń
  7. Mam tonik do demakijażu firmy Lorea'l jest świetny.
    Tych które prezentujesz jeszcze nie wypróbowałam.
    Czas to zmienić.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik do demakijażu z Lorea'l już kiedyś mnie kusił, muszę wypróbować :)

      Usuń
  8. Maseczki z Ziaji jak dla mnie są najlepsze. Akurat tę, którą polecasz używam od dłuższego czasu i póki co nie szukam innej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Często sięgam po ta maseczkę z Ziaji, bardzo się z nią lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowością dla mnie wśród kosmetyków jest masło do ciała Green Pharmacy - olej arganowy i figi. Ma świetną konsystencję i błyskawicznie się wchłania. Nie mówiąc już o bardzo przyjemnym zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo brzmi interesująco, muszę się za nim rozejrzeć :)

      Usuń
  11. Widziałam ostatnio te mgiełki w H&M i właśnie zastanawiałam się jak to wygląda :D Czy są w ogóle warte kupienia! A jednak okazuje się, że mogą być fajne :) Pamiętam, że raz kupiłam perfum dla taty w Zarze i super się trzymał i pięknie pachniał, czyli jednak sieciówki robią i fajne ubrania i perfumy :) Miłego dnia :*

    www.sandina.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfumy z Zary obłędnie pachną, ale kiedyś usłyszałam, że są bardzo nie trwałe i się zraziłam, ale być może ktoś trafił na felerną fiolkę. W takim razie muszę znowu się im przyjrzeć :)

      Usuń
  12. SERUM UJĘDRNIAJĄCO-WYSZCZUPLACJĄCE - EVELINE - kiedyś używałam dużo tych kremów z tej serii Eveline, ale szczerze żadnych efektów nie widziałam :D Tylko tak fajnie po kremie z pomarańczowego takiego opakowania mrowiła skóra i takie uczucie gorąca było :) Ale żeby to jakoś poprawiło moją skórę to chyba raczej niee :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z chęcią wypróbuję maseczkę z Ziaji, bardzo lubię produkty z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba w końcu skuszę się na mgiełkę z h&m :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje zdanie apropo kredek jest takie same, jak u ciebie było kiedyś. Mówiąc w skrócie, stosuję eyeliner, a z kredkami kiepsko się dogaduję, ale może kiedyś i ja przestawię się na taki zamiennik. Poza tym nie próbowałam tych kosmetyków. Nawet nie wiedziałam, że w sieciówkach są perfumy

    OdpowiedzUsuń
  16. Używałam tylko kredki, która u mnie średnio się sprawdziła. Chyba też kiedyś kupiłam maseczkę z Ziaji, ale nie pamiętam, która to była. Obecnie nie mam zbytnio pieniędzy na testowanie, więc pozostaję przy sprawdzonych produktach. Być może skuszę się jednak na żel z AA. Szukam jakiegoś dobrego żelu do używania na przemian z tym z Ziaji (nuno).

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczerze Ci powiem, że nigdy nie zwracałam uwagi na kosmetyki z H&M - teraz chyba zacznę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lipiec to też mój ulubiony miesiąc, bo obydwie moje córki mają w tym miesiącu urodziny:)Chyba pobiegnę do sklepu po mgiełkę. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo lubię tę maseczkę z Ziaii ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś używałam tego balsamu z Eveline i byłam bardzo zadowolona. Zresztą zawsze w sezonie wiosenno-letnim sięgam po takim kosmetyk, aby ujędrnić skórę, chociaż jak wiadomo bez ćwiczeń i diety to sam balsam nie pomoże ;)
    Używałam też kiedyś tych masek z Ziaji nałogowo i pewnie jeszcze nie raz do nich wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
niezmiernie mi miło, że odwiedziłeś bloga Definiuję, zapraszam Cię do komentowania, Twoja wypowiedź to istotna część tej strony, w końcu tworzymy ją razem. Śmiało dodaj coś od siebie! :)

*Spam czyli komentarze służące wyłącznie autoreklamie nie będą publikowane