Jeśli śledzicie bloga
Definiuję nawet od niedawna, na pewno mieliście okazję przeczytać o moich oporach względem publikacji bardziej lifestylowych wpisów. Obawiałam się, że ta codzienna, ludzka sfera wykracza poza obszar poważnych tematów jakie planowałam poruszać. Jednakże
ostatni post, w którym podzieliłam się opisami moich ulubionych kosmetyków z 2015 roku cieszył się dużą popularnością i bardzo pozytywnym odzewem z Waszej strony. Nie ukrywam, że blog jest moją wielką pasją, daje mi wiele radości, ale posty tworzę także dla moich czytelników i bardzo chciałabym żeby każdy znalazł tu dla siebie interesujący kawałek. Poza tym muszę przyznać, że pisanie o kosmetykach jest przyjemne również dla mnie. W związku z tym postanowiłam wprowadzić na blogu nową serię! Raz na kwartał pojawi się wpis kosmetyczny, w którym opowiem Wam o pięciu produktach, które odkryłam, używałam i zdecydowanie polubiłam w ciągu danych trzech miesięcy. Oczywiście, nie zniknie cykl z kulturalnym podsumowaniem kwartału - na ten post zapraszam Was już w tę środę. A tym czasem bardziej babsko i luźnie czyli moje pięć kosmetycznych typów tego kwartału.
CZERWONA SZMINKA - PS (zapłaciłam ok 2,50 €):
Odkąd pamiętam - jeszcze za czasów dzieciaka, marzyłam o intensywnie czerwonych ustach, które każdej kobiecie dodają swoistą dawkę seksapilu. Gdy nieco podrosłam i mogłam malować wargi błyszczykiem zawsze wybierałam ten w odcieniu wina jednak za każdym razem rozczarowywałam się mizernym efektem. Nic więc dziwnego, że kiedy na dobre rozpoczęłam swoją przygodę z makijażem po głowie non stop chodził mi wymarzony odcień szminki, ale jasna cera nie wróżyła najlepszej relacji. W końcu ciekawość okazała się silniejsza i podjęłam decyzję o zakupie czerwonej pomadki, nadal jednak nie chciałam wydawać fortuny na tak niepewny produkt. Idealnym rozwiązaniem były, więc kosmetyki z Primarka, w którym miałam okazje być pod koniec stycznia. Wcześniej nie testowałam kosmetycznych produktów z irlandzkiej sieciówki w związku z czym nie miałam wygórowanych (by nie powiedzieć, że żadnych) oczekiwań wobec zakupionej szminki. A jednak firmie PS udało się mnie totalnie zaskoczyć! Nie dość, że sam odcień niesamowicie mi pasuje to jeszcze jakość produktu w stosunku do ceny autentycznie szokuje. W moim wypadku szminka potrafiła pozostać na ustach nawet w momencie picia czy jedzenia. Ostatnio też rozmawiałam na ten temat z kuzynką, która również wybrała dla siebie produkt do ust z firmy PS i podobnie jest z niego zadowolona. Dlatego Was zachęcam aby przy okazji wizyty w Primarku zajrzeć na dział kosmetyczny. Jeśli jesteście ciekawi jak prezentuje się owy odcień na ustach odsyłam Was do ostatniego postu gdzie na każdym zdjęciu mam tę szminkę.
PEELING OCZYSZCZAJĄCY - PERFECTA (zapłaciłam ok: 1,99 zł - 2 x 5 ml):
W ostatnim poście kosmetycznym wspominałam Wam o maseczce nawilżającej, którą zaczęłam stosować pod koniec ubiegłego roku. Już po kilku użyciach zauważyłam, że moja cera jest wyraźniej gładsza i nawilżona czego mówiąc szczerze nie do końca się spodziewałam. Podekscytowana szybkim i zadowalającym efektem postanowiłam pójść krok dalej i zakupić peeling do twarzy. Wcześniej co prawda korzystałam już z jego naturalnej wersji jaką były fusy kawowe, aczkolwiek była to dość uciążliwa sprawa. Po pierwsze należało pamiętać aby nie wyrzucać ich z komory ekspresu tylko odsypać do innego zbiorniczka, a po drugie kawa mocno brudziła twarz, ręce i ubrania. Zważywszy na to, że za cenę niecałych 2 zł mam dwie saszetki peelingu rezygnacja wydawała się oczywista. Z produktu Perfecty jestem naprawdę bardzo zadowolona, doskonale oczyszcza twarz i widzę, że jej kondycja jest naprawdę o wiele lepsza - pojawia się zdecydowanie mniej wyprysków. Peeling podobnie jak maseczkę stosuję raz w tygodniu, zwykle dobę przed nałożeniem maski. Działa!
PEELING CUKROWY DO CIAŁA - HEAN NATURA (zapłaciłam ok: 10, 49 - 200 ml):
Zwykle trudno znaleźć w sobie chęci do zrobienie peelingu ciała bowiem jest to znacznie bardziej uciążliwy zabieg niż w przypadku twarzy. Myślę, więc, że gdyby nie efekt widoczny już kilka sekund po nałożeniu preparatu zrezygnowałabym z całej tej kosmetycznej zabawy. Skóra jest niesamowicie wygładzona, a kozie mleko (o nim poniżej) rozsmarowuje się na ciele jak masło. Ten efekt jestem wstanie utrzymać około 3-4 dni od zabiegu, jednak staram się nie robić peelingu częściej niż raz w tygodniu - nie widzę sensu by bardziej przesuszać skórę. Produkt nakładam już na umyte ciało i wsmarowuję ok 3 minut, następnie spłukuję wodą i nakładam balsam. Początkowo drażnił mnie cytrusowy zapach peelingu bowiem ta tonacja nie odpowiada mi w żadnym produkcie, ale efekty przekonują mnie do przemęczenia się na tę krótką chwilę. Peeling z Hean jest naprawdę godny polecenia.
KOZIE MLEKO DO CIAŁA - ZIAJA (zapłaciłam ok: 10,39 - 400 ml)
Zauważyłam, że ostatnim czasem jestem wielką fanką produktów firmy Ziaja i jak na razie trafiłam tylko na jeden bubel w postaci niesamowicie tłustego kremu do twarzy. Cała reszta kosmetyków z jaką miałam do tej pory do czynienia jest zdecydowanie godna polecenia. Kozie mleko kupiłam dzięki Wam drogie Czytelniczki, bowiem pod ostatnim postem kosmetycznym kilkoro z Was gorąco zachęcało mnie do zakupienia tego produktu. Przyznaję, że kiedy podekscytowana przystąpiłam do testowania nieco rozczarowałam się gęstą konsystencją i zapachem balsamu. Wystarczyło jednak pierwsze użycie docelowe bym absolutnie zakochała się w tym produkcie. To już moje drugie i na pewno nie ostatnie opakowanie tego balsamu. Doskonale nawilża i muszę przyznać, że niektóre partie ciała mam gładkie niczym skórka niemowlaka. Rewelacyjny produkt, serdecznie dziękuję za jego polecenie i posyłam dalej w świat informacje o jego fenomenalnym działaniu.
PASTA STOMATOLOGICZNA BEZ FLUORU - ZIAJA (zapłaciłam ok: 6,50 - 75 ml):
Ostatni produkt o jakim dziś wspominam wpadł w moje ręce przypadkiem ponieważ zakupiła go moja mama dochodząc do wniosku, że zbyt wiele fluoru na pewno nie pozostaje dla organizmu obojętne. Osobiście nie mam zdania w tej kwestii, ale sama pasta Ziai (nawet nie wiedziałam, że firma je produkuje!) jest zdecydowanie godna polecenia. Ma delikatny, miętowy smak - intensywny, ale nie pozostawia w ustach uczucia pieczenia. Za każdym razem irytowało mnie, że nie mogę pozbyć się z ust smaku pasty do zębów, w wypadku tej wystarczy kilka spłukań by czuć się świeżo, ale nie niekomfortowo. Serdecznie polecam!
W dzisiejszym poście to już wszystko. Mam nadzieję, że nowy cykl przypadnie Wam do gustu, z przyjemnością poznam Waszą opinię na jego temat (pozostawcie komentarz). Jak wspomniałam na początku w środę pojawi się podsumowanie kulturalne minionego kwartału. Ja życzę Wam udanego weekendu i do napisania!
Testowałyście któryś z produktów? Jakie macie zdanie na ich temat? Jakie kosmetyki godnego polecenia Wy odkryłyście w tym miesiącu? Podzielcie się koniecznie w komentarzach.
___________________________________________________________
Chcesz być na bieżąco z nowymi postami? Nic prostszego! Dołącz do obserwatorów Definiuję na bloggerze, snapchacie: definiuje_blog oraz FANPAGE'U i INSTAGRAMIE
Cykl jak najbardziej przypadł mi do gustu, lubię uczyć się od młodych:-)Firmę Perfecta bardzo lubię, z firmy Ziaja polecam maść w kremie na bolące mięśnie Dicloziaja (skuteczna i w dobrej cenie). Szminka ma piękny kolor, ja jednak wolę błyszczyki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
W takim razie bardzo się cieszę :) A maść będę miała na uwadze dzielnie ćwiczę na siłowni i od niedawna uskuteczniam też rozciąganie, więc mięśnie potrafią się odezwać. Dziękuję za poleceni :)
UsuńRównież pozdrawiam
Miałam ten peeling cukrowy, jest świetny!
OdpowiedzUsuńPrzy następnej wizycie w Primarku na pewno skuszę się na szminkę, mam od nich pędzle i są świetne :)
OdpowiedzUsuńKupiłam od nich jeden pędzel i można by rzec, że jest o kant czterech liter otłuc... Ani to do pudru zużyć, ani do konturowanie. No nie wiem, może akurat źle trafiłam ;)
UsuńUważam, że raz na jakiś czas taki post się przyda, można poznać parę dobrych kosmetyków, o których niekoniecznie się wcześniej słyszało :)
OdpowiedzUsuńAż dziwnie to może zabrzmi, ale nigdy w zyciu nie używałam szminki! Żadnej! ;)
OdpowiedzUsuńZa to produkty perfecty i ziajki bardzo lubię ;)
Ciekawy post, przyjemnie czasami poczytać o czymś innym niż książki! Dobra robota:)
Pozdrawiam!
KrainaKsiazkaZwana
Dzięki :)
UsuńNo proszę, pierwszy raz słyszę by ktoś nigdy nie miał do czynienia ze szminką ;)
Wiem z autopsji, że pisanie o kosmetykach wciąga ;-) czerwona szminka to absolutny must have każdej kobiety :-)
OdpowiedzUsuńZawsze wydawało mi się, że to trudna sprawa napisać coś o kosmetyku, ale jednak jest to całkiem przyjemny proces i jak piszesz wciąga ;)
UsuńPomadka jest piękna ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńZiaja to dla mnie najlepsza Polska, chociaż nie. To jest po prostu najlepsza firma z kosmetykami do pielęgnacji. Oczywiście według mnie ;D
OdpowiedzUsuńmagdalens-blog.blogspot.com
Zgodzę się, jak najbardziej :)
UsuńPierwsza moja szminka była w kolorze czerwonym, też mam jasną cerę, ale zawsze uważałam, że taki kolor najbardziej mi pasuje i jakoś żadne inne mnie do siebie nie przyciągały, więc sprowadziło się do tego, iż miałam 6 szminek w różnych odcieniach czerwieni ;) Dopiero po tym czasie zaczęłam przekonywać się do innych kolorów :)
OdpowiedzUsuńCo do balsamu to sama poszukuję takiego dobrze nawilżającego i myślę, że skuszę się na ten z Ziaji, gdy wykończę swój obecny.
Na razie mam tylko jedną, ale pewnie niedługo sama zacznę poszukiwać innych odcieni czerwonej szminki, odpowiadają mi też te w odcieniu nude i takim delikatnym różu :)
UsuńA kozie mleko bardzo polecam, potrafi zdziałać cuda.
Ja też bardzo sobie chwalę kosmetyki z Ziaji. Są niedrogie i bardzo fajne, a wybór jest spory.
OdpowiedzUsuńJedynym znanym mi tutaj kosmetykiem jest kozie mleko. Kiedyś przypadkiem kupiła je moja mama, ale już sam zapach mnie odstręczał. Mimo wszystko spróbowałam poznać się z nim bliżej, ale niestety nie przypadło mi do gustu. Też miałam to z Ziai. Zamieniłam je na mleczko do ciała z firmy Nivea, które moim zdaniem jest rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńCo do reszty produktów to chętnie wypróbowałabym tę pastę. Jestem w ogóle w szoku, że Ziaja produkuje coś takiego! Nigdy nie miałam okazji na nią trafić. Muszę poszukać. :)
U mnie niebawem też post dotyczący kosmetyków. :)
To w wypadku moim i mojej mamy było kompletnie na odwrót. Mama nie jest wstanie przekonać się do koziego mleka, odrzuca ją sam zapach i właśnie korzysta z balsamów Nivei. Ja równie je lubię, ale jednak trochę za mało nawilżają jak dla mnie :)
UsuńNie miałam nic, ale słyszałam wiele dobrego o paście z Ziaji. Może też się w końcu skuszę. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Od dawna poszukiwałam pasty bez fluoru - Twój post mnie uratował, dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się również nad tym peeligniem do ciała... chyba się skuszę ;>
W takim razie bardzo się cieszę i mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
UsuńPowiem tak: w twoim cudownym wieku każdy kosmetyk daje wspaniały efekt... to nie żadna złośliwość, i doskonale że opisujesz swoje doświadczenia z kosmetykami, chętnie czytam, Ziaję znam nie tylko z serii Kozie mleko i niespecjalnie przepadam, chociaz korzystam. Nie przepadam nie z powodu jakości, tylko są jakieś takie....hm... opowiem na przykładzie płynu micelarnego - kupiłam taki z wyciągiem z oliwek, w pięknym zielonym kolorze. Ponieważ mam inne opakowanie na ten płyn, z dozownikiem, to przelałam. I okazało się, że zielona była tylko butelka... pewnie to lepirj, żadnych barwników i tepe - ale ja chciałam w kolorze oliwkowym, a nie przezroczysty:(. Ot, problemy pierwszego świata...
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że zdanie "w twoim cudownym wieku każdy kosmetyk daje wspaniały efekt" wywołało we mnie dość dziwną wręcz dziecinną reakcję: "to kiedyś nie będą dawać takiego efektu?". Wiem, że to naturalna sprawa i proces starzenia skóry jest nieunikniony, ale jakoś tak nagle mnie to uderzyło aż się sama z siebie śmieję pisząc ten komentarz :D
UsuńMasz zdrowy dystans do świata:)
UsuńPolecam gorąco krem do rąk firmy Ziaja- podobnie z koziego mleka :-)
OdpowiedzUsuńOoo z chęcią się za nim rozejrzę, dzięki :))
UsuńFirma Perfecta i Ziaja są godne polecenia.
OdpowiedzUsuńJa osobiście używam peelingu gruboziarnistego. Zawiera minerały i drobinki orzecha (Perfecta).
Mogę również z tej firmy polecić Szafirowy peeleng do rąk + regenerująca maska serum do rąk.
Szminek niestety nie używam. Stawiam na błyszczyk. :)
Dziękuję za polecenia, będę zgłębiać temat :)
UsuńSłabo wyglądam w czerwonych pomadkach, a raczej tak, że od razu z powodzeniem mogłabym stanąć pod przysłowiową latarnią. Mam taką "eteryczną" urodę, że najlepiej wychodzę w błyszczykach czy koloryzowanych pomadkach pielęgnacyjnych. A może tylko mi sie tak wydaje... U mnie pasty bez fluoru królują w łazience już od kilku lat, wbrew pozorom jest na rynku duży wybór, ale fakt, w sklepach internetowych łatwiej coś znaleźć. Co prawda, syn - który wierzy jedynie medykom - twierdzi, że hołduję zabobonom i za nic nie daje się przekonać o szkodliwosci fluoru, kiedy przyjeżdża to ustawia w łazience manifestacyjnie swoją pastę.
OdpowiedzUsuńNo proszę, nawet taki fluor może być kwestią sporną ;)
UsuńBędę musiała wypróbować jakąś pomadkę z PS. Zawsze sceptycznie byłam nastawiona do tych primarkowych kolorówek, a tutaj takie miłe zaskoczenie. Z tego co pamiętam wybór kolorystyczny nie był ogromny, ale z pewnością wybiorę coś dla siebie. I widzę peeling z żeń-szeniem ;) zapach cytrusów z całą pewnością przypadłby mi do gustu. W szczególności teraz, kiedy wiosna w pełni i takie energetyzujące zapachy rozgościły się na dobre w mojej łazience :)
OdpowiedzUsuńDla mnie szminki z PS również były dużym zaskoczeniem, wybór kolorystyczny faktycznie nie za duży, ale zawsze coś można wybrać :)
UsuńCiekawi mnie to mleko kozie, chyba muszę się zaopatrzyć w nie :) fajny, przydatny post, oby więcej! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki ♥
KWITNĄCA PRZESTRZEŃ - ZAPRASZAM
Bardzo lubię kosmetyki Ziaja i często ich używam. Jednak co do pasty do zębów nie byłam przekonana. Po Twoim wpisie może spróbuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo fajny cykl:-). Najbardziej podoba mi się Twoja czerwona pomadka, która dla mnie jest kwintesencją kobiecości. Sama mam kilka, ale chyba jeszcze nie natrafiłam na swój odcień, bo te które posiadam, bardzo wyostrzają moje rysy. Cały czas szukam tej jedynej:-). Ty w swojej bardzo ładnie wyglądasz, pasuje Ci. A firmę Ziaja znam i bardzo lubię. Kiedyś poleciła mi ją koleżanka, której kosmetyczka bardzo zachwalała produkty Ziaji. Polska firma z wieloletnią tradycją i co ważne, nie reklamująca się wszędzie gdzie się da. Muszę koniecznie przetestować pastę do zębów którą polecasz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Czerwona szminka stała się już dla mnie niezastąpionym elementem efektownego makijażu :)
UsuńPowiem Ci, że już jakiś czas temu widziałam, że Ziaja produkuje pasty do zębów, aczkolwiek nigdy nie miałam okazji ich spróbować, a teraz po Twojej recenzji na pewno ją kupię, ot tak, z ciekawości :) Co do koziego mleka to też je bardzo lubię, ten balsam naprawdę dobrze odżywia skórę :)
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com/
nic z tego nie znam :P ale bardzo zaciekawiła mnie pasta do zębów ziaji - muszę się jej bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńkto powiedział, że blog musi być tylko w jednej tematyce. Ja bardzo lubie lifestylowe posty :D
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo podoba mi się Twoja kosmetyczka w kotki <3 Zaciekawił mnie peeling z Perfecty, muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńPomadka piękna:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Ziaja, szczególnie balsam kakaowy do ciała :)
OdpowiedzUsuńZ twojej listy znam tylko pastę do zębów i peeling z Perfekty i z obu kosmetyków byłam zadowolona;) Ja też zawsze myślałam o czerwonej szmince, ale wydaje mi się że nie będzie mi pasować i zawsze wybieram inne kolorki;)
OdpowiedzUsuńPS. Kosmetyczka w kotki jest świetna!;)
Dzięki :)
UsuńWarto przetestować tę czerwoną szminkę na tańszym modelu, w moim wypadku okazała się strzałem w 10 ;))
Zaciekawiłaś mnie tym peelingiem firmy PERFECTA :) na pewno wypróbuję też maseczkę nawilżającą, o której wspomniałaś :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Ziaja, a przede wszystkim balsamy i mleczka :) o peelingu Hean dowiedziałam się od cioci i pokochałam go od pierwszego użycia:) w moim przypadku był ten fioletowy i jego również z całego serca polecam :))
OdpowiedzUsuńW takim razie sprawdzę ten fioletowy także, dzięki :))
UsuńPomadki używam jedynie zimą. Lubię kosmetyki Ziaja.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł na takie posty.
Serdecznie pozdrawiam:)
Zaciekawiłaś mnie ta pastą! Już jakiś czas temu słyszałam, że Ziaja zajęła się takimi produktami, ale jakoś nie pomyślałam, by się rozejrzeć po sklepach. Chyba wypróbuję :).
OdpowiedzUsuńKozie mleko od Ziaji kiedyś nie znikało z mojej kosmetyczki, teraz już mi tak nie odpowiada, jak kiedyś. Peelingi z perfecty też kiedyś stosowałam, ale ostatnio kupiłam sobie z Soraya w tubce, żeby na dłużej ze mną został:)
OdpowiedzUsuńLato idzie, a kiedy ciepło maluje się kiedy muszę, więc nie myślę o poszukiwaniach nowości kosmetycznych. Pomadek nie używam, bo KAŻDA waży mi się na ustach, więc poprzestaję na kremie nivea.
OdpowiedzUsuńCo do pasty do zębów ostatnio trafiłam na pastę bez fluoru Rebi-Dental Herbal from India.
Czekam na temat z gatunku poważnych. Może się jednak pokusisz?
Pozdrawiam słonecznie
Również jestem fanką kosmetyków z Ziaji i też raz trafiłam na okropny krem. Ten Twój bubel to też nie przypadkiem ten z serii z masłem kakaowym? Za to wszystkie kosmetyki z serii kozie mleko jak najbardziej się u mnie sprawdzają :D Swego czasu również nosiłam czerwone szminki i miałam ich parę w różnych odcieniach, z różnych firm. Prawdę powiedziawszy nie wiem czy mi pasowały, ale widziałam na snapie, że Tobie w czerwieniach bardzo do twarzy :)
OdpowiedzUsuńNie, nie - mój to krem do twarzy na bazie oliwek... Okropność.
UsuńDziękuję bardzo :)
Bardzo mi miło, że mogłam trafić na Twój blog ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o czerwone szminki to je uwielbiam. Są one zdecydowanie moim "must have" każdego wieczorowego makijażu, już nawet nie pamiętam, kiedy na ustach miałam w takiej sytuacji coś innego. Miałam też kiedyś też peeling do ciała z Hean i byłam bardzo z niego zadowolona, teraz używam tych z Wellness&Beauty i jak na razie chyba przy nich zostanę, szczerze polecam wypróbować, może sprawdzą się też u Ciebie ;)
To mi jest miło móc Cię tutaj gościć :)
UsuńDzięki za polecenia, mój właśnie się kończy, więc z przyjemnością wypróbuję :))